Czcionka:
Kontrast:
Inwestycja jest wyzwaniem
data dodania: 23.03.2023
Inwestycja jest wyzwaniem

Organizacje pozarządowe na co dzień borykają się z różnymi problemami. Jednym z nich jest często… brak miejsca na wykonywanie swoich zadań. Wyjściem z takiej sytuacji może być adaptacja istniejącego już budynku lub wybudowanie całkiem nowej placówki. Tak zrobiło PSONI w Biskupcu. O tym czy warto budować i jak się do tego zabrać opowiedział Piotr Kubarewicz, dyrektor Biura Obsługi Placówek Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną Koło w Biskupcu.

 

- Warto na początku bardzo poważnie zastanowić się nad tym, co w obszarze działalności, którą realizuje dana organizacja, jest najważniejszą potrzebą i jak możemy ją zrealizować – mówi pan Piotr. - My, rozbudowując się, nie robiliśmy tego po to, żeby mieć dodatkowy budynek. Nie potrzebujemy budynku, tylko narzędzi do wsparcia konkretnych osób i realizacji działań. Nasza branża jest związana ze wsparciem osób z niepełnosprawnością czy szerzej pojętą realizacją usług społecznych, więc przestrzeń do realizacji codziennej rehabilitacji była naturalną potrzebą. Jednak nowym, zauważalnym trendem w polityce społecznej jest proces zwany deinstytucjonalizacją, który faktycznie wskazuje, że usługi społeczne można realizować w różnych formach i nie zawsze niezbędne są do tego ogromne budynki. Oczywiście jeśli chodzi o placówki dzienne, to zakładamy, że one są nie tylko niezbędne, ale wręcz w niektórych obszarach naszego województwa powinny się jeszcze rozwinąć. Sieć placówek dziennych pozwala na zapewnienie dostępności usług społecznych i trwałości ich realizacji. Z drugiej jednak strony słusznie odchodzi się już od myślenia instytucjonalnego - czyli pomysł na utworzenie dużego całodobowego DPS powinien być poprzedzony rzetelną analizą, jak ten sam cel zrealizować poprzez usługi społeczne i małe, rodzinne placówki.

Co na początek?

- Jeśli już wiemy, że potrzebujemy przestrzeni to musimy dokonać analizy, jaka lokalizacja będzie umożliwiała nam najskuteczniejszą realizację naszych celów. Podobnie jak w biznesie – nie każde miejsce nadaje się na sklep czy restaurację. Oczywiście NGO nie mają takich zasobów, żeby nadmiernie „wybredzać”, ale nie powinno to oznaczać bezrefleksyjną radość z każdego metra kwadratowego, który wpadnie nam w ręce.

Trzeba bardzo mocno zastanowić się „czy w ogóle budować” – zauważa nasz rozmówca. - Często bowiem okazuje się, że lepiej jest rewitalizować niż budować, po to, żeby odświeżyć nieaktywną przestrzeń i nadawać jej nowe funkcje. Jestem absolutnym fanem procesu, który nazwałbym „prywatyzacją społeczną”. Jeśli samorząd może współpracować z mocną organizacją, która zapewni realizację usługi dobrej jakości, to powinien udostępnić jej przestrzeń do realizacji działań. Przyzwyczailiśmy się, że szkoły (zwłaszcza małe, nierentowne placówki) trafiają w ręce stowarzyszeń, również większość placówek reintegracyjnych w województwie jest prowadzonych przez NGO, ale są także pierwsze przykłady w kraju prowadzenia przez organizacje domów kultury czy informacji turystycznych. Stałe działania realizowane przez organizacje nie tylko je wzmacniają i profesjonalizują, ale także otwierają drogę do kolejnych działań.

- Tak więc, jeśli nasza diagnoza wskazuje, że do realizacji naszych celów potrzebny jest budynek to, moim zdaniem, kluczowym partnerem, z którym powinniśmy rozpocząć rozmowy, jest samorząd i instytucje publiczne – kontynuuje Piotr Kubarewicz. – Na tym etapie analizy miejsca realizacji działań społecznych dobrze jeśli współpracujemy z samorządami, zwłaszcza jeśli liczymy na udostępnienie infrastruktury lub działki pod inwestycje. To jest trudne zadanie, bo i ta współpraca bywa utrudniona – ale w moim odczuciu niezbędna.

Ile ma kosztować?

Po dokonaniu diagnozy swoich potrzeb i po współpracy z samorządem przygotowujemy się do roli … inwestora. Sam proces inwestycyjny jest wyzwaniem - mówi dyrektor. - To trzeba mieć na uwadze przy planowaniu budowy, że będzie nas czekał szereg formalności i kosztów, w tym nieprzewidzianych. Trzeba na tym etapie zrobić rozeznanie czy posiadamy zasoby, żeby proces inwestycyjny realizować samodzielnie, czy będziemy musieli go zlecić. Odradzam inwestowanie od razu w projekt budowlany, który jest bardzo kosztownym działaniem. Pozwolenie budowlane posiada swoją ważność, a instytucja, z której chcemy pozyskać finansowanie, może posiadać własne wytyczne, które będziemy zmuszeni wprowadzić do projektu. Analiza „czy budować”  powinna zawierać odpowiedzi na wszystkie pytania: od tego, z czego zapłacimy za projekt budowlany, o jakie środki będziemy występowali na budowę, czy mamy pieniądze na wkłady własne i rezerwę na nieprzewidziane wydatki, czy znamy koszt prowadzenia procesu inwestycyjnego (np. zatrudnienia inspektora nadzoru) oraz o czym łatwo zapomnieć: czy jesteśmy w stanie przewidzieć koszt utrzymania budynku i mamy pomysł na jego stałe finansowanie.

Skąd środki?

Jeśli z diagnozy wynika, że nowy budynek jest niezbędny do dalszego rozwoju, skąd można czerpać finanse na jego budowę? - Ja bym nie chciał wskazywać konkretnego katalogu źródeł, bo w tym obszarze jest za duża dynamika – tłumaczy nasz rozmówca. - Na pewno rozpoczynający się FEWiM, czyli środki unijne dla naszego regionu, są zasobem. To jest coś, o czym nie możemy zapominać. Jeżeli chodzi o środki związane ze wsparciem osób z niepełnosprawnością, to tutaj ważnym partnerem jest PFRON. Tam potrzebny jest spory wkład własny, to są środki, które są w dyspozycji samorządu województwa. Dosyć ciekawym instrumentem dla niewielkich inwestycji może być PROO z Narodowego Instytutu Wolności. Szukanie źródeł finansowania inwestycji na pewno wymaga kreatywności i często niestandardowego podejścia. My rozpoczęliśmy naszą największą inwestycję ze środków duńskich fundacji Velux. Dopiero jak pozyskaliśmy blisko 5 mln zł z Danii, mogliśmy starać się o różnorodne środki krajowe – co w konsekwencji pozwoliło nam wybudować nowoczesne centrum rehabilitacyjne od zera.

Planując finansowanie inwestycji, pamiętajmy o lokalnych władzach. W końcu bardzo często NGO potrzebują infrastruktury, żeby realizować działania społeczne, kulturalne i edukacyjne, które są zadaniem samorządu. A nawet te najmniejsze samorządy, również mają skromne środki na działania inwestycyjne.

- Podsumowując, planując inwestycję, nie unikniemy kilku kroków: dobrej diagnozy, kontaktu z samorządem, weryfikacji narzędzi, jakimi jesteśmy w stanie zrealizować nasze cele, oraz w końcu przygotowania biznesplanu dla naszej inwestycji. Mam nadzieję, że te informacje nie odstraszą organizacji, a jedynie pomogą dobrze przygotować się do inwestycji. Jako organizacje rozwijamy się i zdobywamy doświadczenie, dzięki temu stajemy się gotowi do realizacji nowych wyzwań. PSONI w Biskupcu przez okres 7 lat od kiedy po raz pierwszy „wbiliśmy szpadel” zrewitalizowało, wyremontowało, rozbudowało i wybudowało od nowa przestrzeń do rehabilitacji osób z niepełnosprawnością za blisko 21 mln zł. To był proces i zdobywanie nowych doświadczeń, które otwierały nowe szanse na coraz skuteczniejszą rehabilitację osób z niepełnosprawnością, ale podkreślę raz jeszcze: budynki nie są celem! Cieszymy się, że możemy w dobrych warunkach wspierać coraz więcej osób, że zwiększa się dostępność specjalistycznych usług, o których mogliśmy kiedyś tylko marzyć. Mamy coraz więcej pozytywnych przykładów z regionu, że NGO mogą być skutecznym realizatorem działań, w tym jeśli trzeba, potrafią być inwestorem. Nie brakuje nam determinacji w realizacji działań, które podejmujemy – potraktujmy inwestycje jako jedno z wyzwań, które przybliży nas do efektywniejszej realizacji potrzeb – kończy Piotr Kubarewicz.

 

Karolina Król

fot. PSONI Biskupiec