Czy nauka może być działaniem? Jak najbardziej, zwłaszcza z pomocą SEN Stowarzyszenia Edukacji Nieformalnej, które prowadzi wiele szkoleń i projektów dla kobiet z małych miejscowości.
Działalność SEN jest skierowana w największej mierze w kierunku pobudzania aktywności społecznej i ekonomicznej, aktywizacji obywatelskiej oraz rozwijania umiejętności miękkich wśród mieszkańców małych społeczności lokalnych. Właśnie w tym celu stowarzyszenie realizuje obecnie dwa projekty: Akademię Empatycznych Kobiet oraz Uniwersytet Ludowy Twórczych Inicjatyw.
Młodzież kluczem do sukcesu
Stowarzyszenie funkcjonuje już od 17 lat, a inicjatorem jego powstania była grupa osób działających wcześniej w Młodzieżowym Klubie Europejskim. Organizował on konferencje, seminaria i wymiany do czasu, gdy w 2006 roku powstało SEN.
– Realizowaliśmy projekty dla młodzieży od początku swojej działalności. Pierwszy, na który zdobyliśmy dofinansowanie na kwotę 1400 zł z Urzędu Gminy Olsztynek, polegał na badaniu jej potrzeb. Było to w 2009 roku – mówi Prezeska SEN Stowarzyszenia Edukacji Nieformalnej Joanna Rybacka-Barisic.
Organizacja kontynuowała działania MKE i rozszerzała je o kształtowanie umiejętności liderskich, wolontariat czy też nawiązanie współpracy z 12 partnerami z Europy. Zajęcia dla młodzieży cieszyły się dużym powodzeniem, jednak to projekt dla kobiet z terenów wiejskich woj. warmińsko-mazurskiego przyniósł stowarzyszeniu rozpoznawalność wykraczającą poza gminę Olsztynek.
Bezstresowe nauczanie
SEN nastawione jest na zdobywanie praktycznych umiejętności, czego przykład stanowi prowadzenie Uniwersytetu Ludowego Twórczych Inicjatyw (ULTI) dla kobiet z terenów gmin wiejskich i wiejsko-miejskich województwa warmińsko-mazurskiego
– Stosujemy nieformalne metody nauczania, które nie mają związku z klasyczną, szkolną metodą edukacji. Kursantki uczą się w sali szkoleniowej, gdzie są tradycyjne krzesła, ale też wygodne siedziska i kanapy – tłumaczy Joanna Rybacka-Barisic.
ULTI dba o to, by zdobywanie wiedzy nie wiązało się ze stresem, egzaminami i ocenami. Wszystko w celu aktywizacji kobiet, wsparcia liderek społecznych w ich rozwoju i działaniu na rzecz lokalnych inicjatyw, a także zachowywania, przekazywania tradycji regionu.
– W ULTI nasze kursantki wzmacniają pewność siebie, budują poczucie wartości, uczą się jak założyć organizację pozarządową – dodaje prezeska stowarzyszenia. – Wiedzą, czym jest misja i wizja organizacji, uczą się empatii społecznej, a przede wszystkim słuchania siebie, swoich potrzeb, celów i marzeń.
Kobieca siła empatii
W wyniku ukończonego pięciomiesięcznego kursu rozwojowego kursantki otwierają własne działalności. Wiedzą już, jakie kroki trzeba podjąć, by uzyskać środki na funkcjonowanie własnej organizacji. Kobiety z terenów wiejskich często nie wierzą w siebie, swoje możliwości i zajmują się głównie domem i dziećmi. To przekłada się na brak pewności siebie i niskie poczucie własnej wartości. Joanna Rybacka-Barisic mówi jednak o występowaniu pewnego kręgu kobiet, które stanowią ich całkowite przeciwieństwo.
– Z drugiej strony jest grupa kobiet, które są aktywne zawodowo, społecznie, są matkami i żonami. Są przepracowane, nie potrafią odpoczywać i się regenerować. Często zapominają o swoich potrzebach, a także mają ogromne wyrzuty sumienia oraz poczucie winy, gdy miałyby zrobić coś tylko dla siebie.
Właśnie dlatego potrzebny jest złoty środek, który stanowią działania podejmowane przez SEN Stowarzyszenie Edukacji Nieformalnej. Poza uniwersytetem organizacja realizuje też projekt Akademii Empatycznych Kobiet, w ramach którego prowadzone są szkolenia z pisania wniosków, pomocy w rejestracji własnych działalności czy też wsparcie w prowadzeniu Koła Gospodyń Wiejskich. Projekt został dofinansowany w ramach programu NOWE FIO przez NIW-CRSO. Całości przyświeca cenna misja:
EMPATYCZNA kobieta to taka, która widzi w swoim otoczeniu osoby wymagające wsparcia, w tym: seniorów, młodzież, osoby zagrożone wykluczeniem społecznym. Jest to także kobieta, która dba o swoją rodzinę, przyszłe pokolenia oraz o rozwój i dobrobyt społeczności lokalnej, w której mieszka.
Aleksandra Mianowska
fot. archiwum stowarzyszenia