Czcionka:
Kontrast:
Słowianie i inne zwyczaje
data dodania: 22.05.2023
Słowianie i inne zwyczaje

Noc Kupały, Gromnica, Szczodre i Jare Gody. To dawne święta i obyczaje, które dziś znów stają się okazją do spotkań społeczności. A dużo w tym temacie robi m.in. iławskie stowarzyszenie W Kręgu.

 

- W naszej działalności podkreślamy, że mimo wielu różnic między nami liczy się to, co ludzi łączy, a nie dzieli. Ta idea kreowała nas na początku - tłumaczy Emrys Kosek ze stowarzyszenia W Kręgu. - Stowarzyszenie  tworzą różni ludzie, mają inne charaktery, cele, ale głównym założeniem powołania stowarzyszenia było skupianie się na tym, co może łączyć, zwłaszcza we wspólnej sprawie. Idea powrotu do tradycji, natury, była dla nas niezwykle cenna. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że gdyby nie te różnice między nami, to wszystko by tak nie działało.

Coś w tym, bo działania iławskiego stowarzyszenia wpisują się w obecne potrzeby. Z kolei mówiąc na przykład o Słowianach, często powtarza się, że był to lud żyjący w zgodzie z przyrodą i jej cyklami, szanujący przybyszy z innych krain, uczciwy, a ponadto ceniący wolność.

Iławskie stowarzyszenie przekonuje, że odkrywanie słowiańszczyzny czy historii ludów zamieszkujących okolice może stać się pasją całych rodzin. 

- Przecież topienie Marzanny jest powszechnie znane, a ma korzenie w słowiańskiej tradycji. Podobnie Sobótka, która przetrwała w formie komercyjnej, a dziś ludzie zwracają się ku dawnym tradycjom, bo mają już dość współczesnej cywilizacji, technologii – tłumaczy Kamil Emrys Kosek. – Człowiek dąży do tego, co jest dla niego naturalne, czyli do kontaktu z naturą, z cyklicznością pór roku. Z tym, że każdy czas jest dla nas po coś. Kiedyś był czas na odpoczynek, był czas na pracę. Odkrywamy, że rytm natury jest nam potrzebny. Kiedy ponownie go zauważamy, łatwiej też nam odnaleźć własną drogę.

Dodaje też:

- Zainteresowanie cyklicznością natury ma też swoje konsekwencje – ocenia przedstawiciel stowarzyszenia. – Zabiegani, zagonieni, pewnego dnia dochodzimy do wniosku, że jesteśmy zmęczeni siedzeniem w mieszkaniu, w zatłoczonym mieście na przykład, i chcemy wybrać się do lasu, na spacer, gdzieś gdzie nie mamy styczności z technologią. A potem pojawia się zaciekawienie dawnymi zwyczajami. Odkrywamy, że nasi przodkowie celebrowali różne święta, były to m.in. Dziady czy Sobótka. Ludzie zaczynają poszukiwać informacji, jakie było znaczenie tych świąt, dlaczego takie, a nie inne obchody dotyczyły określonych pór roku.

Wyszukiwanie dawnych świąt dostarcza emocji, ale pokazuje też, jak ważną rolę odrywała przed laty duchowość, którą we współczesności gdzieś zatraciliśmy. Ważna była też wspólnotowość, co uwidaczniało się w czasie świętowania. A okazji ku wspólnemu spędzaniu czasu, wymianie doświadczeń, a także przekazywania tradycji, było wiele. Bo rytm natury wyznaczał też świętowanie. Choć dziś w zbiorowej świadomości przetrwały dni, które są świętowane najbardziej widowiskowo. Przed laty najbardziej znaną była prasłowiańska noc Kupały, nazywana też Sobótką. Noc Kupały kojarzy nam się z wiankami rzucanymi do rzeki czy jeziora, ale też wielkimi ogniskami. Sobótkę określano też słowiańskimi walentynkami, bo kiedyś to była jedyna noc w roku, kiedy młodzi mogli wybrać sobie partnera. Ta noc jest ponoć magiczna, ale sobótka czy też palinocka dziś znów cieszy się popularnością.

Iławskie stowarzyszenie o słowiańskości opowiada bez cepelii, ale z zaangażowaniem i pokazuje, że wcale nie trzeba rezygnować ze swoich dotychczasowych tradycji, by wziąć udział na przykład we wspomnianej palinocce. Wystarczy sięgnąć do kultury i wartości, które wiążą się z radością i wspólnotowością. Każdy może sięgnąć po te emocje, które łączą, a nie dzielą. Stowarzyszenie w Kręgu organizuje nie tylko imprezy i wydarzenia dla całych rodzin, ale również wykłady.

- Wykłady mają wymiar nie tylko edukacyjny – ich forma skłania do refleksji i przemyśleń na temat duchowości dawnych Słowian, Celtów i Prusów w porównaniu do duchowości współczesnego człowieka. Takie spotkania to ogromna dawka wiedzy i inspiracji, z których czerpać mogą wszystkie pokolenia – w ten sposób przedstawiciele stowarzyszenia piszą o swojej działalności na stronie internetowej.

Jeśli jednak chcecie wejść w świat dawnych wierzeń i tradycji, musicie koniecznie wziąć udział w jednym ze świąt organizowanych przez stowarzyszenie. Jest to nie tylko Iławska Noc Kupały, ale także m.in. Gromnica, Szczodre i Jare Gody, Plony czy Dziady. To okazja, by zobaczyć, jak może współcześnie wyglądać słowiańska biesiada, ale także wziąć udział w warsztatach ludowych.

- Jako stowarzyszenie i skupiona wokół niego stale powiększająca się grupa ludzi, staramy się organizować wydarzenia, które mają otwartą formę. Jako stowarzyszenie nie działamy również w standardowy sposób, bo na nowo tworzymy święta, obrzędowość, spotkania ludzi nie tylko z historią, tradycją i kulturą, ale też z duchowością i obrzędowością – wylicza przedstawiciel stowarzyszenia. – Nasze działania mają określony cel: chcemy edukować, że nie tylko to, co przychodzi od nas ze świata, jest ciekawe, ale to, co mamy po naszych przodkach, jest niezwykle inspirujące i równie atrakcyjne i wartościowe. Tradycje Słowian czy Prusów mogą porywać nie tylko dorosłych, ale też młodsze pokolenia. To jest to, co zależy mi w naszych działaniach, by każde przedsięwzięcie miało charakter międzypokoleniowy. By nasze inicjatywy stały się okazją do wymiany doświadczeń, spotkań ludzi w różnym wieku.

W Kręgu to stowarzyszenie, którego założeniem jest edukowanie, inspirowanie, ale także podnoszenie wiedzy o kulturze, obyczajach i naszych korzeniach.

- W czasie naszych warsztatów uczestnicy odrywają się od telefonów i spędzają po prostu czas z innymi ludźmi – dodaje Emrys Kosek. – Mnie, jako społecznika, najbardziej cieszy odbiór naszych działań. Jako przedstawiciel naszej organizacji jestem w Radzie Organizacji Pozarządowych, jestem również członkiem Rady Kultury Miasta Iława. Przełamujemy schematy i pokazujemy, że celebrowanie dawnej obrzędowości nie jest czymś negatywnym. W naszym przekazie ważna jest, jak mówiłem wcześniej, edukacja i zachęcanie do własnych poszukiwań. U nas nie ma znaczenia, jakiego ktoś jest wyznania, jakie wartości wyznaje. U nas liczy się wspólne ciekawe spędzanie czasu i każdy może w danej kulturze i tradycji znaleźć coś wartościowego.

Po bliższym poznaniu jesteśmy też w stanie zrozumieć obrzędowość, która przetrwała do dziś.

Stowarzyszenie dziś działa w Iławie, ale wiele działań prowadzi w Olsztynie i innych miastach. Członkowie W Kręgu mieszkają m.in. w Giżycku czy Malborku.

- Współpracujemy z profesorami, którzy wprawdzie pochodzą na przykład z Olsztyna, ale wyprowadzili się w Tatry – opowiada Emrys Kosek. – Nie poprzestajemy na regionie, ale nasze działania odbywają się w całej Polsce. Tworzymy kamienne kręgi w naprawdę różnych miejscach, by każdy mógł zobaczyć rzeźby, obcować z naturą. Chcemy pokazywać, czym były te miejsca, ale dla nas mogą stać się okazją, by zorganizować rodzinny piknik. Inicjatyw przybywa dzięki ludziom, których połączył jeden cel, jedna idea, choć są skrajnie różni. I to jest piękne.

Wydarzenia Stowarzyszenia w Kręgu cieszą się olbrzymim zainteresowaniem. Wśród mieszkańców Iławy stowarzyszenie stało się już rozpoznawalne.

Współpracują z naukowcami, śledzą współczesne publikacje i edukują. I podkreślają, że wciąż jest wiele do odkrycia.

 

Katarzyna Janków-Mazurkiewicz

fot. archiwum stowarzyszenia