Niestety największym marnotrawcą żywności jesteśmy my – konsumenci. W polskich domach corocznie wyrzuca się trzy miliony ton jedzenia.
Z analiz przeprowadzonych przez ekspertów (badanie PROM, 2020) wynika, że na etapach produkcji, przetwórstwa, dystrybucji i konsumpcji w Polsce rocznie marnuje się prawie 5 mln (4 840 946) ton żywności. W praktyce oznacza to, że tylko w jednej sekundzie do kosza trafiają 153 kilogramy żywności!
Za to zjawisko odpowiadają wszyscy, którzy tworzą łańcuch żywnościowy. Około 15% żywności marnuje się w produkcji rolniczej, tyle samo w procesie przetwórczym. Niewiele żywności tracimy podczas transportu i magazynowano (około 1%) i „tylko” 7% w handlu, co przeczy obiegowej teorii, że to w sklepach marnuje się najwięcej. Niewiele powyżej 1% tracimy w gastronomii.
Czas bić się w pierś – wyrzucamy 1200 złotych do kosza
Jednak prawdziwie złe dane pochodzą z naszych gospodarstw domowych. Aż za 60% marnowanej żywności odpowiadamy my – konsumenci. To niemal 3 miliony ton produktów. Gdyby przyjąć, że kilogram żywności kosztuje 15 złotych, to rocznie na każdego Polaka przypada ponad 1200 złotych wyrzuconych do kosza!
Głównie wyrzucamy pieczywo, owoce, nietrwałe warzywa (np. sałata, rzodkiewka, pomidory, ogórki), wędliny oraz napoje mleczne. Często marnujemy także niespożyte posiłki (ugotowane ziemniaki, ryż, makaron).
Najczęściej wyrzucamy żywności, bo się zepsuła (65%), przeoczyliśmy datę ważności (42%), przygotowaliśmy zbyt duże porcje (26%), kupiliśmy za dużo (22%), zrobiliśmy nieprzemyślane zakupy (19,7%). Wśród powodów marnowania jedzenia jest także: za duże opakowanie, niewłaściwe przechowywanie, zakup produktów niskiej jakości, brak pomysłu na wykorzystanie produktów.
W zasadzie wszystkie powody, które wskazujemy jako przyczyny marnowania, są też odpowiedzią na to, co robić, aby nie marnować żywności. Pilnujmy daty ważności, przechowujmy je w odpowiednich warunkach, gotujmy tyle, ile jesteśmy w stanie zjeść, nie ulegajmy też promocjom. No i dzielmy się jedzeniem z innymi
Lodówka społeczna ratunkiem?
Jednym ze sposobów na walkę z niemarnowaniem żywności jest lodówka społeczna, do której można oddać nadwyżkę jedzenia. Zasada jest prosta – przynosimy niezepsute jedzenie, takie, które sami byśmy zjedli i zostawiamy je w lodówce dla potrzebujących.
W Olsztynie znajduje się już jedna taka lodówka przy al. Niepodległości i jedna w campusie uniwersyteckim, ale nie odpowiadają one na wszystkie potrzeby mieszkańców miasta. Dlatego Bank Żywności w Olsztynie zamierza uruchomić w Olsztynie kolejną lodówkę przy swojej siedzibie przy ul. Marka Kotańskiego 1.
Jeśli chcecie wesprzeć ideę niemarnowania żywności i pomóc w zakupie lodówki, to zachęcamy do wsparcia na nr konta: WBS 67 8857 0002 3001 0100 3169 0001