Sklep społeczny, stworzenie w średniowiecznym zamku pracowni dla artystów, budowa osiedla dla osób autystycznych czy stworzenie wspólnej przestrzeni dla rzemieślników. To kilka z wielu projektów ekonomii społecznej, jakie realizowane są w Bretanii we Francji. Pracownicy i wolontariusze ESWIP pojechali tam z kilkudniową wizytą, by szukać inspiracji i wymienić się doświadczeniami. Oto ich relacja.
Ostatnie dni lipca. Lecimy do Francji na zaproszenie stowarzyszenia Rich’ESS (skrót oznacza bogactwo ekonomii społecznej i solidarnej – red.). Można powiedzieć, że jest to francuski odpowiednik Elbląskiego Stowarzyszenia Wspierania Inicjatyw Pozarządowych.
- Naszym zadaniem jest informować i promować inicjatywy społeczne, wspierać sieciowanie, badać rynek potrzeb społecznych w Bretanii. Pełnimy też funkcję inkubatora przedsiębiorczości – wyjaśnia Patrice Henaff, dyrektor Rich’ESS.
Rich’ESS zrzesza 90 członków – osoby indywidualne, inne stowarzyszenia, spółdzielnie socjalne. Zatrudnia na stałe między 6 a 8 osób. To swego rodzaju centrum wymiany informacji o ekonomii społecznej w tej części Bretanii, którego działalność finansuje samorząd, region, francuski rząd oraz darczyńcy. Swoją działalnością obejmuje obszar, na którym mieszka około 200 tysięcy osób.
Sklep społeczny z wielką halą i warsztatami
Podczas naszej kilkudniowej wizyty i szkolenia odwiedzamy miejsca, z których wolontariusze Rich’ESS są najbardziej dumni. Zaczynamy od społecznego sklepu położonego w miejscowości Saint Brieuc (około 50 tysięcy mieszkańców w całej gminie), który dysponuje sporą halą magazynową, wypełnioną najróżniejszymi przedmiotami przyniesionymi przez mieszkańców. Począwszy od biżuterii przez zabawki, książki, aż po wyposażenie wnętrz. W hali znajduje się kilka stanowisk warsztatowych, w których używane przedmioty dostają drugie życie i trafiają do sprzedaży w sklepie społecznym.
– Mamy 30 stałych wolontariuszy, każdy z nich ma grafik dyżurów w naszym sklepie. Co roku trafia do nas około 1,5 tony różnego rodzaju przedmiotów, a sklep odwiedza około 5 tysięcy osób rocznie, prowadzimy też sprzedaż przez naszą stronę internetową. Wszystko po to, by jak najwięcej rzeczy trafiło do recyklingu, by dostały nowe życie – opowiada nam jeden z wolontariuszy.
Włączyć w życie lokalnej społeczności
Nowe życie mają też zacząć wkrótce podopieczni projektu „Gwitibunan”, czyli społecznego projektu budowy mieszkań chronionych dla osób dotkniętych autyzmem, przy którym również pomaga Rich’ESS. Osiedle powstaje w niewielkiej miejscowości Pommeret, liczącej ok. 2 tysięcy mieszkańców. Ma być gotowe w do końca 2023 roku. Gdy odwiedzamy plac budowy, fundamenty i ściany są już gotowe, trwa montaż dachu na poszczególnych drewnianych ekologicznych i całorocznych budynkach.
- Państwo zachęca do tego, by budować osiedla integracyjne, by włączać osoby dotknięte autyzmem w życie lokalnej społeczności. Zamieszka tu pięć osób w wieku od 30 do 52 lat, każde w oddzielnym 40-metrowym mieszkaniu. Obok w jednym z domów będą mieszkać opiekunowie, zaplanowaliśmy też wspólną przestrzeń do integracji - opowiadają wolontariusze z projektu Gwitibunan, który realizuje założona specjalnie w tym celu spółdzielnia socjalna.
Na budowę osiedla otrzymała 25-procentową subwencję od państwa, resztę finansuje z własnych środków i preferencyjnego kredytu. Grunt przekazała gmina w użytkowanie na 99 lat pod warunkiem, że będzie przeznaczony na cele społeczne. W realizację projektu mocno zaangażowali się rodzice osób ze spektrum autyzmu, widząc szansę na usamodzielnienie się ich dzieci.
Osoby z autyzmem otrzymują od państwa francuskiego ok. 1000 euro zasiłku. Wynajem takiego mieszkania integracyjnego to koszt ok. 400-500 euro, ale mogą liczyć na dodatek mieszkaniowy w wysokości 150-200 euro, co powoduje, że będą w stanie sfinansować swoje pozostałe potrzeby i bez problemu się utrzymać. System państwowej pomocy, wsparty przez ekonomię społeczną, jest tak rozbudowany, że ten projekt ma szansę na sukces. – Siłą projektu jest współpraca między rodzicami, a profesjonalistami, którzy zaprojektowali to osiedle i je budują – opowiadają wolontariusze.
Zamek dla artystów
Podczas naszej wyprawy do Bretanii odwiedzamy również Quintin, niewielkie miasteczko, nad którym góruje średniowieczny zamek, własność jednej z francuskich rodzin od ponad 800 lat! Jedno ze skrzydeł jest otwarte dla zwiedzających, ale nie ono jest naszym celem. Tuż obok znajduje się jedna z najbardziej zaniedbanych części kompleksu z fragmentem murów obronnych, w której m.in. z subwencji i dotacji ma powstać centrum rzemiosła artystycznego połączone z inkubatorem przedsiębiorczości, miejscem szkoleń i spotkań oraz warsztatów edukacyjnych dla mieszkańców i turystów. Po poszczególnych piętrach wieży, w której na razie hula wiatr, oprowadza nas przedstawiciel arystokratycznej rodziny zamieszkującej zamek.
- Tu będą pracownie, tu sale wystawiennicze, tu planujemy restaurację – opowiada nasz przewodnik. I trudno mu nie wierzyć, że tak będzie, skoro na własne oczy widzimy, jak kilkaset metrów dalej trwają prace związane z odrestaurowaniem jednej z zamkowych baszt, w której będzie się mieścić biblioteka z archiwum, dostępna dla mieszkańców i turystów.
Centrum Sztuki i Rzemiosła ma być otwarte w 2025 roku, ma zwiększyć atrakcyjność turystyczną i kulturalną tej części Bretanii.
Zrób to sam!
Odkrywanie szczegółów ekonomii społecznej we Francji kończymy w Rennes, stolicy Bretanii, w której mieszka ponad 200 tysięcy osób. Odwiedzamy Comme Un Établi, czyli warsztat rzemieślniczy o powierzchni ok. 1,2 tys. metrów kwadratowych. To miejsce, z którego mogą korzystać zarówno profesjonalni rzemieślnicy (jako mikroprzedsiębiorcy, muszą mieć jednak wykupione specjalne ubezpieczenie) jak i osoby prywatne, którzy mogą korzystać z warsztatów kilka razy w tygodniu po wcześniejszej rezerwacji. Działalność warsztatu i zatrudnionych tu osób opłacana jest z opłat rzemieślników, osób prywatnych oraz subwencji.
Jest tu wszystko, czego majsterkowicz może zapragnąć - warsztaty do obróbki drewna, metalu, rękodzielnicze i wiele innych. Swoje siedziby mają tutaj mikroprzedsiębiorstwa zajmujące się na przykład projektowaniem. A to wszystko to efekt marzeń dwóch przyjaciół z dzieciństwa, którzy stworzyli spółdzielnię socjalną pełną pasjonatów i prowadzą ją od sześciu lat, dzieląc się z innymi przestrzenią i sprzętem. Obecnie spółdzielnia zrzesza prawie 100 osób, w jej zarządzie zasiada dwanaście z nich i to one wyznaczają kierunki jej rozwoju.
W Bretanii ESWIP reprezentowali: Lena Sokołowska, Danuta Gizińska, Jerzy Giziński i Rafał Gruchalski. Wyjazd na szkolenie i job-shadowing (red. obserwację pracy) do Francji sfinansowany został ze środków Unii Europejskiej w ramach programu ERASMUS+ dla kadry edukacji dorosłych.
tekst i fot.: Rafał Gruchalski