Czcionka:
Kontrast:
Babki z Ornety stawiają na tradycyjne smaki
data dodania: 23.10.2025
Babki z Ornety stawiają na tradycyjne smaki

Smacznie, zdrowo i niedrogo - tak w kilku słowach można opisać dania serwowane w Barze Babiniec w Ornecie. Lokal ten od 13 lat prowadzi jedna z najdłużej działających spółdzielni socjalnych w naszym regionie.

- Kilkanaście lat temu byłyśmy bez pracy, wtedy było naprawdę duże bezrobocie - wspomina prezeska Małgorzata Stankiewicz. - Henryka Wołodźko, kierowniczka naszego Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, zaproponowała nam sięgnięcie po unijną dotację. Zaryzykowałyśmy i z powodzeniem działamy już 13 lat.

Przy ulicy Pionierów 3
Pierwsza otrzymana dotacja wykorzystana została na otwarcie baru, na kapitalny remont lokalu.
- Często z koleżankami wspominałyśmy, jak to kiedyś chodziło się do baru mlecznego na niedrogie i smaczne posiłki. Stwierdziłyśmy, że przydałoby się takie miejsce, bar lub jadłodajnia, u nas w Ornecie - mówi Małgorzata Stankiewicz. - Tak właśnie zrodził się pomysł na nasz bar, czyli takie miejsce, gdzie nawet niezamożne osoby mogą zjeść smaczny obiad.
Jak widać, był to strzał w dziesiątkę. Na pierwszy rok działalności, 13 lat temu burmistrz użyczył im lokal w centrum Ornety przy ul. Pionierów 3.
- Niezmiennie działamy w tym samym miejscu, ale po roku, który minął bardzo szybko, dzierżawę trzeba płacić - dodaje ze śmiechem prezeska. - I niezmiennie, jak to w Babińcu, nasz spółdzielnię tworzą same kobiety.

Tradycyjne domowe obiady
- Panie pokazały, że smakiem dobrego, domowego jedzenia można się obronić - mówi Łukasz Łechtański, doradca biznesowy OWIES ESWIP. - Pomimo różnych przeciwności nie poddały się. Zawsze były i są otwarte na zmiany, słuchają podpowiedzi, są sprawcze i przede wszystkim panuje u nich naprawdę dobra atmosfera. Warto podkreślić, że jest to dobry przykład podmiotu ekonomii społecznej, który powstał tylko z osób zagrożonych wykluczeniem społecznym i przetrwał z sukcesem tyle lat.
Gdzie tkwi tajemnica ich sukcesu?
- Bar otwieramy od godz. 12, ale do pracy przychodzimy na 7 - mówi prezeska spółdzielni socjalnej "Babiniec". - Od razu po przyjściu wstawiamy zupę, w standardzie jest u nas pomidorowa. Co robimy potem? Jedna z nas zajmuje się krojeniem warzyw, druga kroi mięso, trzecia doprawia surówki, czwarta pomaga pozostałym. Tak działamy do otwarcia, a wszystko po to, żeby być przygotowanym na przyjście gości. Wszystko musi być zrobione, aby nikt nie musiał za długo czekać.
Babiniec serwuje dania obiadowe na miejscu i na wynos. Można kupić u nich obiady abonamentowe, a w promocyjnej cenie dwudaniowy obiad dnia. Cały czas się rozwijają, zmieniaj i poszerzaj swoją ofertę.

Słuchając gości
- Organizujemy także komunie, urodziny oraz inne imprezy okolicznościowe, a także stypy - wylicza pani Małgorzata. - Chcemy się rozwijać, więc ponownie zgłosiliśmy się do Ośrodka Wspierania Inicjatyw Ekonomii Społecznej po dotację. Tym razem na zatrudnienie pracownika, a dokładniej kelnerki. Dajmy teraz szansę młodym, aby one też się wykazały - dodaje prezeska.
Jak podkreśla Małgorzata Stankiewicz, w gastronomii trzeba słuchać konsumentów i odpowiadać na ich potrzeby.
- Inaczej było 13 lat temu, czego innego oczekiwali goście 5 lat temu, a zupełnie inaczej jest teraz. Najważniejsze jest to, żeby słuchać. Tak po prostu i dawać ludziom to, czego potrzebują. A przy tym wszystkim smacznie gotując.
Menu na każdy dzień można znaleźć na fanpage Baru Babiniec.
- Chcemy działać jak najdłużej i cieszyć się, że odwiedzają nas seniorzy, rodziny z dziećmi, osoby, które doceniają smak tradycyjnego domowego jedzenia. Może przy okazji naszego na przykład 25-lecia też o nas napiszecie - dodaje z uśmiechem Małgorzata Stankiewicz.

 

Na zdjęciu od lewej Paulina Oleksiak (członkini zarządu) i Małgorzata Stankiewicz (prezeska zarządu) podczas podpisywania umowy na wsparcie finansowe OWIES w Elblągu. Fot. Rafał Narnicki

Tekst ukazał się w Pozarządowcu nr 2(200)/2025