Czcionka:
Kontrast:
Wielkie serce to za mało
data dodania: 14.08.2020
Wielkie serce to za mało

Każdego dnia pracownicy i wolontariusze z elbląskiego schroniska odkładają na bok swoje problemy, by w pełni poświęcić się opiece zwierzętom skrzywdzonym przez ludzi. O tym, dlaczego to robią i jak inni mogą wspomóc zwierzaki, rozmawialiśmy z panią Agnieszką Wierzbicką, kierowniczką OTOZ Animals Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Elblągu.

- Jaka jest idea, myśl przewodnia schroniska?- Najważniejszą naszą myślą jest to, aby schronisko było tylko krótkim przystankiem przed nowym, lepszym, godnym życiem zwierząt przebywających u nas.

- Czy zgodzi się Pani ze stwierdzeniem, że pracownik schroniska powinien mieć wielkie serce?
- Powinien, ale zdecydowanie samo „wielkie serce” nie wystarczy. Wiele osób, które przychodzą do schroniska, mówi, że nie mogłoby pracować w schronisku, bo by im pękło serce. To właśnie nasza praca, praca wolontariuszy musi sprawić, by tym naszym zwierzętom nie pękły ich serca z rozpaczy i tęsknoty, także każdego dnia rano zbieramy nasze „pęknięte serca” i wracamy do schroniska, by zadbać o psiaki i kociaki.

- Co jest najczęstszym powodem, dla którego zwierzęta trafiają do schroniska?
- Za każdym razem nieodpowiedzialność ludzi, brak wyobraźni w momencie brania zwierzęcia pod opiekę. Zawsze trzeba przewidzieć różne sytuacje życiowe i znalezienie rozwiązania problemów, a oddanie psa czy kota powinno nastąpić już po wykorzystaniu wszystkich możliwości. Ludziom niestety nie chce się, a oddanie zwierzęcia jest najprostsze. My przecież znajdujemy nowe rodziny dla tych zwierząt. Każdy tak może, ale trzeba się postarać.

- Jak wygląda praca ze zwierzętami, które trafiają tu w wyjątkowo złym stanie, aby na nowo nauczyły się ufać człowiekowi?
- Każdy przypadek jest inny. Jeżeli jest to pies wycofany, nieufny to należy stopniowo pokazywać mu, że człowiek nie krzywdzi i jest dla niego wsparciem. W przypadkach psów chorych lub po wypadkach pierwszą pomocą jest zapewnienie mu opieki weterynaryjnej, odpowiedniej karmy i leków. Potem myślimy o jego psychice.

- Z powodu epidemii wolontariat w schronisku jest zawieszony. W jaki sposób ludzie, którzy mają ochotę nieść pomoc zwierzętom, mogą wspierać schronisko?
- W tej chwili do schroniska mogą przychodzić tylko wolontariusze doświadczeni, którzy już długo pomagają, a nowi muszą jeszcze zaczekać. Pomagać naszym podopiecznym można przynosząc karmę, środki dezynfekcyjne, podkłady higieniczne lub wpłacając darowizny na utrzymanie zwierząt. Teraz szczególnie potrzebujemy środków finansowych niezbędnych do opieki nad małymi kociętami, nawet takimi, które jeszcze trzeba karmić butelką.

- Jak obecnie przebiega proces adopcji?
- Przede wszystkim trzeba najpierw umówić się telefonicznie. Nie wpuszczamy do schroniska ludzi, którzy tylko chcą pooglądać zwierzęta.

- Czym jest adopcja wirtualna?
- Jeżeli ktoś marzy o adopcji zwierzaka, lecz nie ma takiej możliwości, może stać się wirtualnym opiekunem jednego z naszych podopiecznych. Na stronie internetowej schroniska, przy zdjęciach wybranych zwierząt pojawią się ikonki: "Czeka na wirtualnego opiekuna". Gdy ktoś zaadoptuje wirtualnie dane zwierzę, przy jego zdjęciu pojawi się imię, nazwisko, lub nick, jaki dana osoba zapisze nam w formularzu adopcyjnym. Wirtualnie adoptować zwierzęta mogą również klasy szkół czy też firmy. Wystarczy tylko uzupełnić formularz znajdujący się na naszej stronie i wpłacać co miesiąc darowiznę w wysokości 30 zł.

Więcej informacji można znaleźć na stronie schroniska.

Adrianna Kuzko