Sąsiedzi na wagę złota
Ale od czego są życzliwi sąsiedzi? Pomagają panu Markowi od dawna, dowiadują się, czego potrzeba, przynoszą zakupy, załatwiają najpotrzebniejsze sprawy. Pan Marek opowiedział nam o troskliwych i sympatycznych sąsiadkach, na które może zawsze liczyć, bo przychodzą do niego regularnie, a w razie czego zawsze może do nich zadzwonić. O swoim koledze, który go regularnie odwiedza, choć sam ma ostatnio kłopoty ze zdrowiem. No i o panu Norbercie oraz jego żonie, którzy otoczyli go swoją niezwykłą opieką.
Teraz do tych codziennych gestów sąsiedzkiej dobrej woli – bez których, jak mówi sam pan Marek, „byłoby źle” – doszła większa akcja pomocowa, której głównym sprawcą i opiekunem jest właśnie pan Norbert, mieszkający nieopodal, który wraz ze swoją nieżyjącą już żoną w połowie lat 90. zainteresował się trudną sytuacją sąsiada.
Historia tej pomocy jest poruszająca. Zaczęło się od zwykłych ludzkich gestów i małych spraw, potem przyszły pomysły zaradzenia także większym problemom – jak na przykład potrzebie zadbania o nieremontowane przez dziesięciolecia mieszkanie. Dzięki rodzinnej zbiórce panu Norbertowi i jego żonie udało się pomalować część mieszkania pana Marka. Później zauważono, że zimą panuje tam chłód, więc dzięki kolejnej rodzinnej mobilizacji udało się oszklić i uszczelnić okna. Od wielu lat rodzina pana Norberta składała się na przygotowanie świątecznej paczki dla pana Marka – w tajemnicy, która wyszła na jaw dopiero podczas rozmowy z nami.
A gdy koszty rosną?
Lista rzeczy do załatwienia, a szczególnie koniecznych do przeprowadzenia remontów, była jednak nadal długa, więc rodzina pana Norberta zaczęła się rozglądać za wsparciem pochodzącym z instytucji publicznych. Udało się pozyskać środki między innymi od rady miasta, z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, z administracji budynku. Naprawiono kran, wymieniono okno. Krytycznym momentem była grożąca panu Markowi eksmisja z powodu zadłużenia mieszkania. A trzeba dodać, że pan Marek utrzymuje się ze skromnej renty. Na szczęście dzięki staraniom życzliwych osób i wsparciu instytucji udało się temu zapobiec i spłacić dług. Pojawiły się jednak kolejne potrzeby – wymiana pozostałych okien, pilna naprawa pieca, odmalowanie mieszkania.
Najpilniejsze jednak wydawało się wyremontowanie łazienki, która składała się tylko z toalety. Jej tragiczny stan odkryła podczas jednej z wizyt żona pana Norberta – pani Irena. To ona wpadła na pomysł, żeby z okazji nadchodzącej rocznicy 60-lecia zawarcia związku małżeńskiego zorganizować zbiórkę pieniędzy. Zamierzali z panem Norbertem poprosić gości o to, by zamiast przynoszenia kwiatów złożyli datek na rzecz remontu łazienki pana Marka. Niestety nie udało im się tego planu zrealizować, ponieważ żona pana Norberta zmarła przed nadejściem tej uroczystości.
Zadanie, upór i cel
Pan Norbert jednak nie zrezygnował z doprowadzenia pomysłu żony do końca. Potraktował go jako jej testament, zadanie, które powierzyła mu do wypełnienia. Wraz z synem nadal zabiegali o znalezienie środków na remont oraz przekonywali do niego pana Marka, który miał obawy, czy jest to możliwe i czy temu podoła. W końcu udało się – po wycenie kosztów remontu złożono wniosek przy wsparciu Urzędu Miejskiego do elbląskiego PFRON-u, który przyznał część pieniędzy, a pan Marek uwierzył, że może się to udać.
Otrzymanych pieniędzy było jednak wciąż za mało – wówczas na szczęście znów dała o sobie znać determinacja rodziny pana Norberta. Dzięki zabiegom syna do działania przyłączyło się Stowarzyszenie Forum Animatorów Społecznych, które wspiera inicjatywy lokalne i pomoc sąsiedzką. Zgłosiło inicjatywę remontu łazienki pana Marka do Stowarzyszenia ESWIP z prośbą o wsparcie z funduszu grantowego Impuls. W kluczowym momencie z pomocą przyszło także Elbląskiego Centrum Integracji Społecznej, które sporządziło kosztorys prac, pomogło napisać odpowiedni wniosek do Urzędu Miejskiego o wsparcie z PEFRON-u, a w końcu zorganizowało też zbiórkę materiałów budowlanych. Dzięki tym działaniom i pozyskanym w ich wyniku dotacjom udało się wreszcie znaleźć wykonawców i doprowadzić inicjatywę remontu łazienki do końca.
Z panem Markiem i panem Norbertem spotkaliśmy się ostatniego dnia prac remontowych. Podczas naszej rozmowy trwał właśnie montaż kabiny prysznicowej – ostatniego elementu nowej armatury łazienkowej. „Jest, jak to się mówi, cacy” – powiedział na zakończenie rozmowy wdzięczny pan Marek, a pan Norbert, dziękując wszystkim zaangażowanym w pomoc, wspomniał jeszcze raz o swojej żonie, której testament właśnie został wypełniony.
Ryszard Bieńkowski
Fot. Agnieszka Bielawska
***
Forum Animatorów Społecznych
To grupa aktywnych ludzi świadomie przyjmujących na siebie rolę animatorów i edukatorów społecznych. Tworzą przestrzeń do dialogu oraz współpracy polegającej na wymianie informacji, doświadczeń, wzajemnym wsparciu, poszukiwaniu nowych metod i form animacji. Wierzą w możliwości ludzi, wspierają rozwój oraz aktywność społeczności.
Biuro Forum Animatorów Społecznych (adres do korespondencji):
ul. Warszawska 55, 82-300 Elbląg
tel.: +48 795 050 348
e-mail: biuro@forumanimatorow.org