Czcionka:
Kontrast:
Poczucie tego, że robisz coś dla siebie daje wielką moc!
data dodania: 23.12.2019
Poczucie tego, że robisz coś dla siebie daje wielką moc!

Moja przygoda z Elbląskim Centrum Integracji Społecznej rozpoczęła się od wizyty w Powiatowym Urzędzie Pracy. Jak co dwa miesiące zgłaszam się w wyznaczonym terminie na podpisanie listy. Pobieram numerek i czekam na swoją kolej. Tym razem pani urzędniczka mówi, że ma dla mnie propozycję. Pierwsza myśl, przecież mój malutki synek jeszcze nie chodzi do przedszkola, jak mam przyjąć ofertę pracy? Okazuje się, że wcale oferty pracy dla mnie nie ma, za to jest możliwość uczestnictwa w spotkaniu informacyjnym CIS. Jeszcze wtedy nazwa ta kompletnie nic mi nie mówiła, jednakże pani przekonuje, żeby zobaczyć co mają do zaoferowania. Dostaję kartkę z informacją gdzie, kiedy i o której mam się zgłosić…

Pierwsza wizyta w Centrum Integracji Społecznej była dla mnie zderzeniem ze smutną rzeczywistością. Przychodzę na spotkanie z moim dwuletnim synem, którego trzymam na rękach. Wchodzę do niewielkiej sali, w której znajduje się już około 20 osób. Widzę kilka starszych osób, pana, który przyszedł o kuli, jak również osoby około 30 roku życia. Wszystkie krzesła są już zajęte. Syn nie chce zejść z rąk, a ja czuję, że nie dam rady go utrzymać przez całe spotkanie. Oczywiście już wiedziałam, że potrwa ono krócej niż pół godziny, gdyż to było pierwsze pytanie zadane przez osoby zainteresowane. Niestety żadna z tych młodych osób miejsca mi nie ustąpiła… no cóż trzeba było przyjść wcześniej.

Wiedziałam, że to dla mnie

Spotkanie rozpoczyna się, prowadzą je dwie osoby, doradca zawodowy i psycholog. Zaczynają opowiadać o ofercie jaką ma Centrum Integracji Społecznej, prowadzone przez Stowarzyszenie ESWIP. Gdy padają pierwsze słowa o tym, że każdy może znaleźć pracę część osób wychodzi. Niestety dla mnie, nie były to te osoby, które siedziały na krzesłach, więc niestrudzona stoję dalej i słucham. Wspominają o tym, że pomagają osobom niepełnosprawnym wejść na rynek pracy, możliwościach przekwalifikowania bądź zrobienia kursów podnoszących nasze umiejętności. Opowiadają, że jest to projekt, który ma aktywizować osoby z trudnościami podjęcia zatrudnienia. Coraz bardziej jestem zainteresowana tą ofertą, a kolejna część osób wychodzi bez słowa. Następnie mówią o tym, jak wygląda cały plan wsparcia dla osób, które zakwalifikują się do programu. Dwa miesiące codziennych spotkań w grupach piętnastoosobowych, wspólna praca nad poznaniem naszych potrzeb, zajęcia z psychologiem i doradcą zawodowym. Po tym czasie, w którym doradcy poznają lepiej nas i nasze umiejętności zaczynamy wspólnie szukać praktyk zawodowych. Wtedy już wiedziałam, że ten projekt jest dla mnie, że chcę być jego częścią. Na sam koniec tego spotkania prowadzący wspominają, że osoby chętne mogą wypełnić formularz zgłoszeniowy. Nadszedł moment, kiedy mogłam syna posadzić na kawałku stołu i uzupełnić otrzymany kwestionariusz. Z tych około 30 osób, które były na spotkaniu tylko trzy, w tym ja były zainteresowane dalszą współpracą.

Potrzebowałam pomocy

Miesiąc od mojej pierwszej wizyty w CIS dostałam telefon z zaproszeniem na pierwszą rozmowę, po której miała zostać podjęta decyzja czy zostanę przyjęta do projektu. Na spotkaniu dostałam do wypełnienia ankiety, które miały przybliżyć moją osobę, status społeczny i doświadczenie. Następnie odbyła się rozmowa z psychologiem, w której kluczowym pytaniem było: po co się tutaj zgłosiłam. Miałam niewielkie doświadczenie na rynku pracy, dwoje małych dzieci i pomimo wykształcenia wyższego nie potrafiłam nawet sobie wyobrazić, gdzie mogłabym pracować. Już przy tej pierwszej rozmowie wspomniałam o tym, że jestem osobą nie pewną siebie i swoich umiejętności, że nie wiem, co chciałabym robić w życiu i że boję się, jak poradzę sobie z wychowaniem dzieci i pracą na etacie. Wtedy zrozumiałam, że potrzebuję pomocy. Następnym etapem była rozmowa z doradcą zawodowym. Tam opowiedziałam o praktyce w biurze rachunkowym, którą odbyłam i na tym musiałam zakończyć moją wypowiedź, gdyż większego doświadczenia nie miałam. Przez to czułam się wykluczona zawodowo. Po tych dwóch rozmowach i kilku wypełnionych ankietach miałam czekać na telefon czy zostałam zakwalifikowana do projektu.

Nadszedł dzień, w którym otrzymałam telefon z Centrum Integracji Społecznej. Wiadomość o przyjęciu do programu była dla mnie szansą, którą zamierzałam wykorzystać. W listopadzie ruszały pierwsze zajęcia, to był idealny czas dla mnie. Synek już zdążył zaaklimatyzować się przedszkolu, a ja mogłam rozpocząć swoją drogę do zdobywania doświadczenia zawodowego.

Czułam ogromne wsparcie

Na pierwszym zajęciach poznaliśmy doradcę zawodowego, który miał być naszym opiekunem. Była nią uśmiechnięta, pełna energii i radości osoba. Potem nadszedł czas, aby i grupa poznała się bliżej. Każdy powiedział o sobie kilka zdań na początek. Ustaliliśmy zasady, które miały panować na zajęciach i każdy z nas podpisał wykonany wspólnie kontrakt. To dawało wszystkim poczucie przynależności do grupy. Przez najbliższe dwa miesiące poznawaliśmy samych siebie. Dzięki indywidualnym rozmowom z doradcą i psychologiem mogliśmy dostrzec w sobie potencjał, którego sami nie potrafiliśmy odkryć. Zadania, które wykonywaliśmy wspólnie uczyły nas jak pracować w grupie. Dobór odpowiednich ćwiczeń pokazywał nam w jakich kierunkach powinniśmy podążać. Grupę mimo swojej różnorodności łączyło jedno: chęć podjęcia zatrudnienia. Każdy z nas znalazł się w takim momencie swojego życia, że bez pomocy innych nie potrafił wejść na rynek pracy. Uczono nas wiary w siebie i swoje umiejętności.

Dla mnie uczestnictwo w projekcie było czymś w rodzaju terapii. W trakcie jego trwania wydarzyło się wiele przykrych sytuacji w moim życiu, jednak mając opiekę psychologa czułam ogromne wsparcie. Wiedziałam, że dam radę. Nauczyłam się tam bardzo dużo, odkryłam w sobie siłę, żeby zawalczyć o siebie. Wątpliwości związane z wychowaniem dzieci i pracą, które miałam przestały mieć jakiekolwiek znaczenie. Chciałam pracować!

Po dwóch miesiącach spędzonych wspólnie w grupie przyszedł czas na szukanie praktyki. Moja doradczyni zawodowa wiedząc, że jestem osobą empatyczną, pracowitą i z wielką chęcią do nauki wiedziała, w jakim miejscu powinnam postawić moje pierwsze zawodowe kroki. I tak dokładnie w styczniu dołączyłam jako praktykantka do załogi Elbląskiego Stowarzyszenie Wspierania Inicjatyw Pozarządowych. Po pięciu miesiącach zostałam zatrudniona i od tamtej pory spełniam się jako dobry pracownik i jeszcze lepsza mama. Poczucie tego, że robisz coś dla siebie daje wielką moc!

Elbląskie Centrum Integracji Społecznej to miejsce dla osób, które od dłuższego czasu mają problem z wejściem na rynek pracy, dla osób z niepełnosprawnościami i wszelkimi trudnościami, jakie spotkały na swojej drodze do zawodowego szczęścia. Możliwości jakie daje ten projekt są ogromne. Każdy uczestnik może skorzystać ze szkoleń podnoszących jego umiejętności, ma możliwość przekwalifikowania się, poznania nowych, ciekawych ludzi i oczywiście uwierzenia w siebie. Tam można odkryć siebie na nowo!

 

Patrycja Kamińska

Centrum Integracji Społecznej, prowadzone jest przez Stowarzyszenie ESWIP, ma swoją siedzibę w przy ul. Stawidłowej 3 w Elblągu. Więcej informacji o projekcie można uzyskać dzwoniąc pod numer: 519 497 685