Czcionka:
Kontrast:
Ratując żywość, ratujemy ludzi i środowisko  
data dodania: 01.11.2021
Ratując żywość, ratujemy ludzi i środowisko  

W Polsce każdego roku wyrzucamy 4,8 mln żywności. To marnotrawstwo, które negatywnie odbija się na środowisku, nie mówiąc już o tym, że niesprzedana, dobra jakościowo żywność zamiast na śmietnik, powinna trafiać na talerze potrzebujących. Federacja Banków Żywności od lat nie tylko ratuje produkty spożywcze, ale też edukuje społeczeństwo.   

Marnowanie żywności to ogromny problem. Proces produkcji żywności stanowi obciążenie dla środowiska naturalnego. Poprzez marnotrawstwo zużywane są zasoby wody i energii. Kolejne etapy: produkcja, transport oraz przechowywanie produktów żywnościowych, przyczyniają się do nadmiernej emisji gazów cieplarnianych, przypomina Federacja Banków Żywności.   

- Obecnie chyba najwięcej mówi się o tych ekologicznych skutkach marnowania żywności. Obok tego negatywnego wpływu na środowisko są jeszcze skutki ekonomiczne, wyrzucane są przecież bardzo konkretne pieniądze oraz skutki społeczne, nadal mamy bowiem ludzi ubogich, których nie stać na żywność - wylicza Jolanta Markiewicz, kierownik ds. promocji Banku Żywności w Olsztynie.   

- Zapobieganie marnotrawstwu żywności i jednocześnie pomoc osobom, które potrzebują wsparcia to główne cele Banków Żywności. Osób potrzebujących niestety nadal jest wiele. Widzimy to w Elblągu. Mamy około 2,5 tys. podopiecznych, do których trafia żywność z programów unijnych. Wśród nich nie ma już np. rodzin wielodzietnych, one za sprawą Programu 500+ radzą sobie, teraz w najtrudniejszej sytuacji są osoby starsze, które mają głodowe emerytury czy renty. Staramy się im pomagać. To również do nich trafi uratowane jedzenie. Trochę jest więc tak, że ratując żywność, ratujemy środowisko i ludzi - dodaje Teresa Bocheńska, prezes Banku Żywności w Elblągu.  

Do potrzebujących zamiast na śmietnik

Banki Żywności od lat przeciwdziałają marnowaniu żywności i przekonują do tych innych. Swój udział mają również w stworzeniu konkretnych rozwiązań prawnych, które to umożliwiają. W 2019 roku w rząd przyjął ustawę o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności, która nakłada na sprzedawcę żywności obowiązek zawarcia umowy z organizacją pozarządową dotyczącej nieodpłatnego przekazywania żywności. Dzięki temu tony produktów spożywczych zamiast na śmietnik trafiają do potrzebujących.  

- Jeszcze zanim ustawa weszła w życie, mieliśmy już doświadczenie w tej dziedzinie, bo odbieraliśmy żywność, na zasadzie współpracy partnerskiej, od niektórych sieci sklepów. To z tych doświadczeń wynikła propozycja przyjęcia takiej ustawy. Ważne było, żeby te działania ubrać w standardy i tak się stało. Aktualnie, również na Warmii i Mazurach mamy wypracowaną logistykę ratowania żywności na dużą skalę. Przy wsparciu ponad 300 organizacji partnerskich w całym regionie odbieramy żywność krótkoterminową ze sklepów i przekazujemy ją na cele społeczne - mówi Jolanta Markiewicz.  

- Ustawa spełnia swoje zadanie. Możemy mówić już o jej pozytywnych efektach. Banki żywności i szereg innych organizacji odbierają tę niesprzedaną żywność i przekazują ją dalej, ale niezależnie od tego zauważyliśmy, że dużo lepsza jest gospodarka tymi produktami. W tej chwili zostaje ich zdecydowanie mniej - dodaje Teresa Bocheńska.  

Konieczna jest edukacja

Banki Żywności mają świadomość, że aby ograniczyć marnotrawstwo, konieczna jest edukacja.

- Jeśli chcemy, żeby nasze działania rzeczywiście doprowadziły do rozwiązania tego problemu, nie możemy działać samodzielnie. To nie wystarczy. Jeśli natomiast wyedukujemy kolejne pokolenie, które będzie świadome skutków marnowania żywności, to wśród nich znajdą się również osoby, które będą decydentami, od których będzie zależało to, jak w przyszłości będzie wyglądał nasz świat - przekonuje przedstawicielka olsztyńskiego Banku Żywności.   

Powszechna świadomość odnośnie tego, jak ważne jest niemarnowanie żywności, jest coraz większa. W tej dziedzinie nadal jest jednak dużo do zrobienia. Czy sami możemy coś zrobić, aby wspomóc Banki Żywności w ich działaniach? Okazuje się, że całkiem sporo. Aż 62,9 proc. Polaków deklaruje, że z różną częstotliwością (często, czasami, rzadko), ale jednak wyrzuca pieczywo. Na kolejnych pozycjach znajdują się: świeże owoce (57,4 proc.), warzywa tzw. nietrwałe, typu sałata, rzodkiewka, pomidory, czy ogórki (56,5 proc.), wędliny (51,6 proc.) oraz napoje mleczne (47,3 proc.) - wynika z ubiegłorocznego raportu Federacji Banków Żywności "Nie marnuj jedzenia".

Powody wyrzucania żywności pokazują, że jednym z kluczowych czynników sprzyjającym jej wyrzucaniu jest nieodpowiednie przygotowanie się do zakupów oraz same zakupy, czytamy w raporcie. Podczas kolejnych zakupów zastanówmy się więc ile z produktów, które wrzucamy do sklepowego koszyka, rzeczywiście jest nam niezbędna, dokładnie przyjrzyjmy się ich terminom przydatności do spożycia. Z kolei jedzenie, które zostaje nam np. z obiadu, zamiast wyrzucić na śmietnik, przekażmy do najbliższej jadłodzielni, w ten sposób trafi do potrzebujących.

Natasza Jatczyńska