Czcionka:
Kontrast:
Lat przybywa, zadań nie ubywa
data dodania: 20.01.2020
Lat przybywa, zadań nie ubywa

Osoby starsze to ogromny potencjał, który może i powinien być wykorzystany – zapewnia Paweł Bielinowicz, przewodniczący Warmińsko-Mazurskiej Koalicji Kresowian, wiceprezes Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej, a także Społecznik FOSy.

Może zaczniemy od przykładu. W takiej Norwegii co drugi dorosły mieszkaniec tego kraju jest również wolontariuszem. A jak jest u nas?
—  Osobiście działam w trzech, a nawet w czterech stowarzyszeniach. Może za przykład posłuży tutaj Akademii Trzeciego Wieku MOK. Mamy tutaj grono wolontariuszek, pań, które są już na emeryturze, ale przychodzą na przykład do przedszkoli czy też do Olsztyńskiego Centrum Pomocy Dzieciom w Olsztynie. Na chwilę stają się przyszywanymi babciami, choć są też panowie. Również im pomagam, na przykład przygotowując projekty, dzięki którym zdobywamy fundusze na inicjatywy. Zorganizowaliśmy na przykład turniej tenisa stołowego dla domów dziecka z całego województwa warmińsko-mazurskiego. Jednak nie zawsze wolontariuszki- osoby starsze są mile widziane.

 Naprawdę?
— Tak, to zdarza się. Ostatnio nasze wolontariuszki chciały pomagać w jednym z przedszkoli, ale dyrektorka zasłoniła się procedurami. Tłumaczyła, że muszą posiadać badania lekarskie. W ten sposób można stworzyć barierę nie do pokonania. Dzięki temu również wiele osób można zniechęcić do pomagania. W Stanach Zjednoczonych docenia się osoby starsze. Po przejściu na emeryturę, po zakończeniu pracy zawodowej, osoby starsze wciąż mogą dzielić się swoim doświadczeniem, wiedzą. Są organizacje, stowarzyszenia gromadzące informacje o takich ludziach w formie ofert dla biznesu, samorządów, itp. To potencjał, który jest tam wykorzystywany. Jest to też pewna forma „dorobienia” do emerytury. Osoby starsze to ogromny potencjał, który może i powinien być wykorzystany przez organizacje pozarządowe i społeczności lokalne. To przede wszystkim nieocenione źródło tzw. wiedzy pragmatycznej, czyli wiedzy budowanej na podstawie długoletnich życiowych i zawodowych doświadczeń a także umiejętności praktyczne i czas, który osoby starsze mogą poświęcić na pracę w organizacji pozarządowej czy społeczności lokalnej. U nas wciąż zbyt mało korzysta z bogatego doświadczenia osób starszych. Tego mi wciąż brakuje.

—  Wciąż musimy wiele się nauczyć?
— Przede wszystkim nauczyć się tego, że warto korzystać z ich doświadczenia. Powtórzę, w Stanach Zjednoczonych powstają korporacje osób starszych, które świadczą usługi na rzecz uczelni czy przedsiębiorstw. Przed nami kolejny projekt Urzędu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego na promowanie wolontariatu wśród młodzieży. Może narodzi się potrzeba, by zauważać seniorów-wolontariuszy?

A jak kiedyś osoby starsze radziły sobie z brakiem aktywności zawodowej?
— Przed laty, przechodząc na emeryturę, nie byliśmy przygotowani, co będziemy na niej robić. Posiadacze działek ogrodniczych i wnuków w sposób naturalny kontynuowali swoje „zainteresowania”. Jednak ci, którzy byli samotni, zamykali się w czterech ścianach. Dziś to powoli zmienia się.

—  Zmienia się również dzięki osobom, które na emeryturze aktywnie włączają się w działalność społeczną. Wśród takich osób jest również pan. Pan aktywnie działa na rzecz Kresów.
—  Moi rodzice pochodzą z województwa wileńskiego, gdzie jeszcze zdążyłem się urodzić. Mieszkaliśmy w Ostródzie, Sokółce Białostockiej. Dlaczego Sokółka? Bo choć już była przesunięta granica państwowa, jeszcze byliśmy w obrębie archidiecezji wileńskiej.

Dziś więc pana działalność w Towarzystwie Przyjaciół Wilna i Ziemi Wileńskiej ma przypominać nam o tym, jak ważne są nasze korzenie, by na nich budować naszą tożsamość?
— Oczywiście, bo wiele osób ma w Olsztynie korzenie wileńskie. Razem z Akademią Trzeciego Wieku przy MOK jestem współorganizatorem Europejskich Spotkań Polskich Uniwersytetów III Wieku. Spotkania te odbyły się już po raz trzynasty. Z zagranicy uczestniczyło w nich około 100 osób, w tym z Łotwy, Litwy, Białorusi, Kazachstanu, Ukrainy, Rumunii, Czech, Austrii, Wielkiej Brytanii, Rosji. Od lat organizowane są też na zamku olsztyńskim Zaduszki Wileńskie, w czasie których występuje zespół z Wileńszczyzny. Ostatnio takie Zaduszki zorganizowaliśmy razem z młodzieżą z Liceum Ogólnokształcącego nr V w Olsztynie. Chcemy, by młodzież wiedziała, skąd jest, może wtedy łatwiej będzie im odpowiedzieć na pytanie kim są i dokąd zmierzają. Marzy nam się również, by w Olsztynie powstało Centrum Kultury Kresowej. Prezydent Piotr Grzymowicz w czasie startu w wyborach mówił o tym, że powstanie Muzeum Historii Olsztyna. W nim mogłoby znaleźć się miejsce na historię Kresowian, którzy budowali ten Olsztyn. Czy to się uda? Nie wiem, ale będziemy o to walczyć.

—  Pan, mimo że jest na emeryturze, nie zwalnia tempa.
— Tak, jestem już na emeryturze dziesięć lat, ale z roku na rok mam coraz więcej pracy (śmiech).  W Akademii Trzeciego Wieku mamy wiele aktywności. Robimy m.in. wystawy fotograficzne, dzięki którym mieszkańcy mogą zobaczyć naszą twórczość. Działam jeszcze we swojej wspólnocie mieszkaniowej. Lat przybywa, zadań nie ubywa. Chciałbym odpocząć, ale nie potrafię odmówić.

— Pan ma żyłkę społecznika.
— Nie da się ukryć (śmiech). Działania obywatelskie, społeczne są bardzo ważne. Trzeba pokazać obywatelskość. Co my, obywatele możemy zrobić. Czuję odpowiedzialność za miejsce, w którym żyję.

Przed laty był pan burmistrzem Szczytna. Wróciłby pan do polityki?
— Nie, raczej nie. Choć człowiek jest z natury polityczny. Co oznacza, że jest polityczny? To działania na rzecz dobra wspólnego, społeczności, czy to lokalnej, czy to narodowej. Wszystko jest polityką. Budowa drogi czy pozyskiwanie pieniędzy na określony cel.

Mówi się o panu: społecznik. Jakie cechy powinna mieć taka osoba?
— Trudno zdefiniować takie pojęcie. Nigdy o tym nie myślałem. Lepiej nie myśleć, lepiej coś robić. Jesteśmy po prostu wolni. Wiemy, czego w danej chwili potrzebujemy i staramy się o to walczyć. Chcemy pomagać. Kiedy chcę pomóc Kresowiakom, szukam sposobu, by im pomóc. Z Federacją Organizacji Socjalnych Województwa Warmińsko-Mazurskiego FOSa zorganizowaliśmy na przykład zbiórkę darów, głównie żywności prawie 1,5 tony, która trafiła na Kresy. Teraz planujemy wyjazd reprezentacji organizacji pozarządowych z naszego województwa na wspólną konferencję, która odbędzie się we Święcianach, na Litwie. Mam nadzieję, że dzięki temu nawiążemy stałe kontakty między Polakami w Święcianach i na Warmii i Mazurach z wzajemną korzyścią. Pracując z tymi ludźmi, widząc, co dzieje się na Kresach, nie można zostawić ich bez pomocy. Na ten cel przeznaczyłem też swoją nagrodę, którą otrzymałem za tytuł Społecznika FOSy. Coś z tego będzie, jeżeli nasi przedstawiciele organizacji pozarządowych spotkają się z Polakami ze Święcian. Jestem o tym przekonany.

 

Paweł Bielinowicz, przewodniczący Warmińsko-Mazurskiej Koalicji Kresowian, współinicjator i współorganizator Europejskich Spotkań Polskich Uniwersytetów III Wieku. W tym roku spotkania te odbyły się po raz trzynasty. Z zagranicy uczestniczyło w nich ok 100 osób, w tym z Łotwy, Litwy, Białorusi, Kazachstanu, Ukrainy, Rumunii, Czech, Austrii, Wielkiej Brytanii, Rosji. Aktywnie działa również w Towarzystwie Przyjaciół Wilna i Ziemi Wileńskiej i Akademii Trzeciego Wieku MOK W 2019 roku otrzymał tytuł „Społecznika FOSy” za całokształt działań, zwłaszcza na rzecz wspierania Polaków na Litwie oraz sieciowania organizacji kresowych na Warmii i Mazurach.