Czcionka:
Kontrast:
Każdy z nas odkrywa tu, kim jest
data dodania: 27.06.2022
Każdy z nas odkrywa tu, kim jest

Spektakle, które poruszają do głębi. Stodoła z przeszłością, w której wystawiane są nowatorskie sztuki teatralne. To Teatr Chochół, którego działalność przyciąga dziś widownię z całej Polski.

- Dziś mamy wokół siebie wspierające nas osoby – podkreśla Robert Wasilewski, współtwórca Teatru Chochół. - Jeśli pojawia się problem, wiemy, że możemy liczyć na pomoc. To bardzo budujące.
Kiedy rozpoczęła się historia teatru, o którego wejściówki dziś tłumnie zabiegają ludzie z różnych stron Polski? To był 2011 rok. Robert i Ewa Wasilewscy, tuż obok swojego domu, w lesie, postanowili, że opowiedzą historię nieistniejącej szkoły z mazurskiej wsi. Wtedy do pomysłu inscenizacji teatralnej zaprosili okolicznych mieszkańców, znajomych ze Stowarzyszenia ANIMA oraz twórców i miłośników teatru. Kilka lat później ich twórczość zagościła w stodole w Nadleśnictwie Spychowo (powiat szczycieński), nieopodal miejsca, gdzie niegdyś mieściła się leśniczówka. Budynek, w którym dziś odbywają się spektakle i koncerty, na początku swojej historii był schronieniem dla koni pracujących w lesie. To tutaj, w 2016 roku, na deskach sceny Teatru Chochół po raz pierwszy stanęli aktorzy i zaprezentowali spektakl „Z samego nieba ide k’wam” - choć działalność teatru można datować już na 2015 rok, kiedy przyjęto oficjalną nazwę i zaczęła się praca nad premierą tego spektaklu.

Mazurskie Wędrówki Teatralne

Teraz Chochół to nie tylko spektakle, ale liczne inicjatywy, które edukują i przypominają o historii. Co roku odbywają się tutaj „Mazurskie Wędrówki Teatralne”. Twórcom udało się połączyć mazurską przeszłość z teraźniejszością. W swoich opowieściach wnikliwie dokumentują fascynujące ślady wielu pokoleń i kultur. Tworzą teatr tożsamościowy.
- Nasz teatr jest teatrem wiejskim, ale nie sensu stricte. Formuła naszego teatru wyrosła z konwencji teatrów ludowych, działających na wsi przed wojną, lecz nie jest ograniczona lokalnością i artystycznym spektrum. To teatr offowy, impresaryjny – tłumaczy Robert Wasilewski.
Jak zapewniają twórcy, Chochół wciąż ma charakter teatru wędrującego, z fascynującymi historiami mazurskich miejsc. To teatr, który porusza, sieje ferment, sprawia, że chce nam się zadawać kolejne pytania: „skąd jesteśmy” lub – „po co tu jesteśmy”?
- Narzuciliśmy sobie misję, by nasz teatr opowiadał historie tych terenów. By stodoła Chochół była bardzo mocno wpisana w ten obraz kulturowy, nasze życie i problematykę tożsamości, ale bardziej w kierunku identyfikacji z miejscem życia, wrastaniem w to miejsce – wylicza Robert Wasilewski.

Nadleśnictwo Spychowo

Mało brakowało, a nie mielibyśmy okazji poznać tak niezwykłego teatru. Ewa i Robert Wasilewscy długo szukali miejsca, w którym będą nie tylko tworzyć, ale i mieszkać. Były różne miejsca na Mazurach, Warmii, ale w końcu ich dom stanął w Kobyłosze, a ich spektakle, zanim nastała era stodoły, odbywały się nie tylko w pobliżu domu, ale  także w różnych innych miejscach – w tym w plenerach. Są rodziną muzykującą, więc także koncertują z różnymi formacjami muzycznymi.
- Jestem stąd, ale to życie spowodowało, że jesteśmy tutaj – w tym miejscu. Po latach wróciłam w rodzinne strony – mówi Ewa Wasilewska.
- Ja z kolei pochodzę z Warszawy, choć dziś mogę już powiedzieć, że więcej niż połowę życia mieszkam na Mazurach – wtrąca Robert Wasilewski. - Choć dziś wciąż nie mamy tej pewności, że to jest nasze miejsce, chyba nadal go poszukujemy.
Trzeba powiedzieć, że spektakle przed laty powstawały też w innej stodole – w Jerutkach na Mazurach - należącej do Fundacji Kreolia – Kraina Kreatywności.
Teatr w Stodole Chochół powstawał od podstaw. Stary budynek chylił się ku upadkowi, a jego wnętrze było w opłakanym stanie. Nadleśnictwo Spychowo, razem z ekipą teatru, uratowało ten obiekt, dając mu drugie życie kulturalne i edukacyjne. Dziś spektakle Teatru Chochół cieszą się niesłabnącą popularnością. To już tradycja, że po każdym przedstawieniu odbywa się spotkanie twórców z widzami. To dyskusje, które niejednokrotnie budzą ogromne emocje.
- Widownia rozmawia z aktorami, reżyserami. Ludzie przyjeżdżają z różnych miejsc Polski: Warszawy, Wrocławia, Krakowa… Są też goście z zagranicy, czasem potomkowie Mazurów, żyjący obecnie w Niemczech, odwiedzający swoje rodzinne strony – mówi Robert Wasilewski.
Premiera za premierą, pomysły, które wciąż pojawiają się, by zaistnieć w postaci spektaklu, słuchowiska, akcji. Przychodzą kolejne realizacje.

W okolicach Szczytna

W listopadzie 2021 roku premierę miały słuchowiska radiowe „Brama” i „Zające na kordonie”. Na tegoroczną premierę w Radiu Olsztyn czeka kolejne – „Dzika jabłoń”. Teraz głośne stają się ubiegłoroczne spektakle premierowe, zaprezentowane w Stodole Chochoł: „Diabli nadali”  i „Zaćmienie słońca w okolicach Pup” – te dwie sztuki wyreżyserował Romuald Wicza-Pokojski, a ich autorem, jak i większości spektakli Teatru Chochół, jest Robert Wasilewski. Trzeba dodać, że w tworzeniu teatru biorą  udział zarówno artyści amatorzy – mieszkańcy regionu, jak i artyści profesjonalni – aktorzy i reżyserzy polskiej sceny teatralnej.
- Miejsce, jakim jest Stodoła Chochół, jest doskonałe – ocenia pani Ewa. - Możemy zawsze liczyć na pomoc Nadleśnictwa Spychowo – właściciela tego obiektu,  nie wyobrażam sobie, by mogło być inne, lepsze.
Ich przedsięwzięcia opierają się na pozyskiwaniu funduszy, co ostatnio bywa coraz trudniejsze.
- Przez cały rok podejmujemy działania, by zdobyć pieniądze, które pozwolą nam latem otworzyć podwoje Teatru Chochół – dodaje Ewa Wasilewska.
Widzowie już nie mogą doczekać się spotkań przy okazji Mazurskich Wędrówek Teatralnych. To też obowiązkowy punkt programu w harmonogramie każdego urlopowicza spędzającego wakacje w okolicach Szczytna. Po sztuce zawsze toczą się gorące dyskusje. Niektórzy odkrywają swoją przeszłość. Inni po raz pierwszy doświadczają emocji, których wcześniej nie przeżywali. Wasilewscy na stałe współpracują z teatrami, instytucjami kultury, stowarzyszeniami, organizacjami seniorskimi, szkołami.
A widzowie?
- Jak zwykle świetny spektakl, atmosfera, klimat... co tu dużo mówić - kto był ten wie, że było jak zwykle fantastycznie – ocenia jeden z nich.  

Katarzyna Janków-Mazurkiewicz

Arch. Teatru Chochół