Latami kobiety siedziały w domach i narzekały, że Pozezdrze ma tak interesującą przeszłość, ale nikt nie chce jej odkryć. W końcu wzięły się za integrowanie społeczności i przywracanie historii. „Dziewczyny znad Sapiny” mają cel – pokazać światu, że jest u nich ciekawie.
— Historia naszego stowarzyszenia zaczęła się dość banalnie. Pracowałam w sklepie, ale popołudniami chodziłam z koleżanką na spacery. W czasie jednego z nich powiedziałam do niej: „słuchaj, przecież w tym Pozezdrzu nic się nie dzieje. Coś trzeba z tym fantem zrobić”. Na co ona mi odpowiedziała — „no to zrób” — wspomina Halina Półkośnik, prezes Stowarzyszenia Kobiet Mazurskich „Dziewczyny znad Sapiny”. — Postanowiłam, że pokażę, iż jednak coś zacznie się dziać. I okazało się, że chęć i potrzebę działania miało wiele kobiet z miejscowości. Na pierwsze spotkanie przyszło około 50 osób.
Kobiety z Pozezdrza stwierdziły, że mają dość siedzenia w domach i pora zintegrować lokalną społeczność. Chciały, by ludzie poznali się na nowo i uwierzyli, że działanie na rzecz własnej wsi ma sens. I dzięki temu też poczuli, że ta wieś to ich wspólne miejsce i będzie żyło się lepiej, kiedy zaangażuje się więcej osób i każdy postara się bardziej.
— Sapina przepływa tuż obok nas i postanowiłyśmy, że ona będzie inspiracją naszej nazwy — wspomina Urszula Kałębasiak, wiceprezes Stowarzyszenia Kobiet Mazurskich „Dziewczyny znad Sapiny” w Pozezdrzu. — To naprawdę urokliwa rzeka, która sprzyja organizowaniu spływów kajakowych, cieszących się dużą popularnością.
Kobiety postanowiły zmienić wieś, a przede wszystkim dawne przyzwyczajenia mieszkańców i brak wiary w działanie. Chciały też wypełnić lokalną tożsamość i przywrócić wspomnienia.
Zdjęcia z przeszłości
To one były częścią „Mazurskiego okna pamięci” ze wspomnieniami mieszkańców gminy Pozezdrze, utrwalonymi na starych zdjęciach. Wśród fotografii była też historia powstałego w 2008 roku lokalnego Stowarzyszenia Kobiet Mazurskich „Dziewczyny znad Sapiny”. To one stały się z kolei twórczyniami innego projektu – wystawy starych zdjęć mieszkańców. Kiedy tworzono fotografie, nagrywano również wywiady z udziałem mieszkańców gminy.
– Powstał film dokumentalny o przemianach, które zaszły na terenie gminy Pozezdrze w ciągu ostatnich 30 lat i tym, jaki wpływ wywarły na życie i mieszkańców. Materiał już jest od jesieni i w końcu chcemy zrobić oficjalną premierę, przy okazji powiększając wystawę starych zdjęć o kolejne fotografie – zapowiada Urszula Kałębasiak. – Ta nieodkryta jeszcze historia naszych terenów tkwi jedynie we wspomnieniach najstarszych mieszkańców naszej gminy i chcemy ją przywracać. Naszym marzeniem jest również wydanie książki o historii Pozezdrza. Mamy w zbiorach unikalne stare zdjęcia dawnych mieszkańców. To negatywy utrwalone na szkle. Są wyjątkowe, bo dokumentują m.in. lokalne wydarzenie, spotkania mieszkańców i wiele innych perełek. W ubiegłym roku pozyskałyśmy pieniądze, by była możliwość przeniesienia negatywu ze szkła na papier. Udało nam się. Niektóre starsze osoby z naszej miejscowości na zdjęciach poznały dawnych członków swoich rodzin. Powstała opowieść historyczna zatrzymana w kadrze. Coś pięknego.
— Byłam przeszczęśliwa, bo ludzie zaczęli szukać w swoich archiwach zdjęć i dziś trafiają się nam prawdziwe perełki — dodaje Halina Półkośnik.
Nasz nowy dom Pozezdrze.com
Kobietom ze stowarzyszenia nie brakuje inicjatywy.
— Udało nam się zrobić bardzo dużo. Jesteśmy tą pierwszą kulką śnieżną, która zaczęła aktywnie działać w gminie. Zorganizowałyśmy wiele wystaw, spotkań z mniejszościami narodowymi z naszych terenów, spektakli teatralnych — opowiada Urszula Kałębasiak. — Nasze stowarzyszenie tworzą kobiety w różnym wieku. Wyrasta nam kolejne pokolenie, bo w nasze działania włączają się dzieci naszych dziewczyn. Pragniemy, by młodzież była z nami, bo chcemy nasze działania przekazać dalej, by to, co udało się nam zrobić, było kontynuowane. Wciąż pozyskują pieniądze na różne projekty, szukając możliwości dofinansowań na realizacje naszych marzeń i nowych pomysłów.
— Dzięki funduszom unijnym i otwartemu sercu jednego z mieszkańców udało się stworzyć nasze miejsce na ziemi. To dzięki projektowi „Nasz nowy dom Pozezdrze.com” wyremontowałyśmy ruinę i dziś mamy gdzie się spotykać — podkreśla Urszula Kałębasiak.
— Widzimy się raz w tygodniu, a kiedy potrzebujemy większej przestrzeni, korzystamy z gościnności Gminnego Ośrodka Kultury, choć większość warsztatów odbywa się w naszej siedzibie.
Sapina-Agrada
— Wokół stowarzyszenia udało nam się zebrać grupę fantastycznych osób, o różnych umiejętnościach, dzięki czemu możemy tworzyć cudowne rzeczy. Jesteśmy całością. W grupie siła, a nie w jednostce, co zawsze podkreślam — dodaje prezeska stowarzyszenia. Kiedy trzeba wymyślić atrakcję, która przyciągnie publikę, podejmują wyzwanie. Udaje się m.in. dzięki spektaklom grupy teatralnej „Sapina-Agrada”, działającego przy Stowarzyszeniu Kobiet Mazurskich „Dziewczyny znad Sapiny”. Spektakle to m.in. efekt warsztatów prowadzonych wiele lat z rzędu przez znaną reżyserkę Grażynę Kaznowską, która przebywa daleką drogę, aż z Bieszczad, żeby tworzyć z nimi pokazy.
— Reżyserkę zauroczyła nazwa naszego stowarzyszenia i podróżowała przez pół Polski, by robić z nami spektakle. Potem jedną ze sztuk wystawiałyśmy też u niej, w Ustrzykach — tłumaczy Halina Półkośnik. Dziś działalność stowarzyszenia można śledzić na bieżąco w mediach społecznościowych.
- Nasz profil cieszy się ogromną popularnością – podkreśla pani Urszula. – Mamy obserwatorów z całego świata. Nasze działania budzą ogromne zainteresowanie. Cieszymy się, kiedy ludzie do nas piszą, obserwują nasze poczynania. To bardzo miłe. A co jest dla nas najcenniejsze? To, żeby nam się chciało chcieć.
Katarzyna Janków-Mazurkiewicz