Jedna szkoła, w której funkcjonują dwa koła wolontariatu i do tego świetnie ze sobą współpracują? Tak właśnie jest w elbląskiej Szkole Podstawowej nr 25. Wszystko to dzięki Józefie Chmurze i Annie Jurczak – koordynatorkom obu kół.
Jak to się zaczęło?
Józefa Chmura, koordynatorka Szkolnego Koła Wolontariatu Misyjnego wspomina, że działalność koła sięga lat 90-tych. – Wtedy właśnie rozpoczęliśmy współpracę z Referatem Misyjnym Księży Werbistów w Pieniężnie – opowiada. - Zapraszaliśmy ich do nas na różne spotkania, przeprowadzaliśmy i do tej pory to robimy, akcje, które ich dotyczą.
Szkołę swego czasu odwiedziła siostra Dariana Jasińska, dzięki której, w 2007 roku Koło postanowiło adoptować na odległość półroczną dziewczynkę mieszkającą w Kenii – Moreen Kaimenyi. - I tak właśnie zaczęło się Szkolne Koło Wolontariatu pod kątem misyjnym – wspomina Józefa Chmura. - Tą dziewczynką opiekujemy się do dzisiaj. Polega to na tym, że raz w roku wysyłamy, z przeznaczeniem na jej edukację, 200 dolarów. Oprócz tego, jak mamy więcej funduszy, to wysyłamy także pieniądze na dożywianie kolejnego dziecka w Kenii.
Anna Jurczak, koordynatorka Szkolnego Koła Caritas wcześniej pracowała w gimnazjum, gdzie prowadziła wolontariat. - Jak przyszłam do SP 25, to było tu koło, które prowadziła siostra Nina. Postanowiłam tę pracę kontynuować, tym bardziej że to koło miało związek z wiarą, na której się opieramy. Poznajemy święte postacie, żeby brać z nich przykład, choćby z Matki Teresy.
Wolontariusze
Bez nich żadna akcja nie zostałaby przeprowadzona. To właśnie dzięki nim działalność kół ma sens. - Na co dzień mamy stałą grupę wolontariuszy, z którą organizujemy wszystkie akcje – mówi pani Józefa. - Mamy w szkole na przykład Dzień Kremówek Papieskich. Jestem bardzo zaskoczona jego popularnością. Zaczynaliśmy od 100 sztuk, a podczas ostatniej akcji doszliśmy aż do 650 kremówek i to chyba było za mało. Poza tym uczestniczymy także w akcjach na zewnątrz. Chodzimy między innymi do Ośrodka Szkolno-Wychowawczego nr 2 w Elblągu i tam od wielu lat prowadzimy spotkania czytelnicze. Współpracujemy też między innymi z Bankiem Żywności i Hospicjum.
- My mamy ciągle jakieś akcje – dodaje Anna Jurczak. - Bardzo ważna jest współpraca, na przykład właśnie z Kołem Misyjnym pani Józefy. Dzięki temu możemy o wiele więcej zrobić. Koordynujemy działania wolontariuszy, zrzeszamy ich. Co tydzień mamy spotkania wolontariatu w szkole, planujemy akcje, uwzględniamy propozycje dzieci, w czym chcą brać udział, przygotowujemy pomoce. Na przykład teraz będziemy z Józefą robić kiermasz misyjny dla Werbistów. Jak to będzie wyglądało? Najpierw planujemy, co zrobimy: zaprosimy misjonarza, opowiemy dzieciom, jak wygląda pomoc misjonarzy, co robią Werbiści, później wolontariusze pomogą mi w zbieraniu przetworów domowych, przykleją ceny, zrobimy dekoracje na ten kiermasz i podzielimy się obowiązkami. Działamy głównie dla szkoły, ale także dla instytucji, z którymi współpracujemy.
Czym skorupka za młodu nasiąknie…
- Dzieci, które uczestniczą w moim wolontariacie, są bardzo zgrane – zauważa Józefa Chmura. - Są nad poziom zdyscyplinowane, potrafią ogarnąć temat. Zawsze staramy się angażować te dzieci, które są zainteresowane, lubią pomagać, potrafią dysponować swoim czasem. Warto angażować się w prace z młodzieżą, ponieważ młodzież jest bardzo wartościowa. Trzeba się skupić na docenianiu pracy wolontariuszy, chcę, żeby zasady, które im wpajamy, zostały przez nich wniesione w dorosłe życie, żeby mogli nadal pomagać innym ludziom, żeby tworzyć fajniejszy świat.
- Wiele radości sprawia mi to, że dzieci, poprzez wolontariat, uczą się empatii, pomagania, zmieniają się w kontaktach z innymi dziećmi, inaczej traktują siebie nawzajem, integrują się. Dla mnie to jest ogromna satysfakcja – opowiada z radością Anna Jurczak.
Zgrany duet
Właśnie tymi słowami współpracę obu pań opisuje Józefa Chmura. - Nie rywalizujemy, lecz współpracujemy we wszystkich akcjach, które prowadzimy na terenie szkoły. Podczas akcji poza szkołą dzielimy się zadaniami. Zawsze mogę liczyć na współpracę i pomoc. Nigdy się nie zawiodłam. Jestem szczęśliwa, że mam panią Anię, która jest fantastyczna.
- O wiele łatwiej jest dla nas działać wspólnie – dodaje pani Ania. - Dzieląc się zadaniami, robi się wiele więcej niż gdybyśmy działały osobno. Józefa jest bardzo otwartą osobą. Zauważyłam, że mnie napędza do działania. My obie po prostu chcemy, dlatego jest nam łatwiej.
Plany na przyszłość
Panie zajęły I miejsce w konkursie organizowanym przez Korpus Solidarności w kategorii Koordynator Roku 2020. To pokazuje, że tworzą zgrany duet, który nie boi się wyzwań. A co przed nimi? - Chcemy nadal kontynuować podjęte już współprace z instytucjami i akcje, które realizujemy cyklicznie. Chcemy też realizować pomysły dzieci i reagować na potrzeby lokalnego i szkolnego środowiska – kończy pani Józefa.
Karolina Król
fot. materiały nadesłane