W północno-zachodnim zakątku subregionu ełckiego od ponad 35 lat działa Stowarzyszenie Harcerski Ruch Ochrony Środowiska im. św. Franciszka z Asyżu (HROŚ). Swoją siłę i pomysł na funkcjonowanie czerpie z najpiękniejszych cech rejonu związanych z przyrodą, takich jak jej różnorodność, nieskazitelność, czy odległość od wielkomiejskiego zgiełku. Naturalność, a wręcz dzikość przyrody wyczuwalna jest tu na każdym kroku.
Brzmi ciekawie, prawda? Wyobraźmy sobie więc, że podróżując na trasie pomiędzy Węgorzewem a Gołdapią, w sąsiedztwie Puszczy Boreckiej, na północ od Bań Mazurskich, natrafiamy na kierunkowskaz z napisem Republika Ściborska. Zaintrygowani, podążając za kolejnymi drogowskazami, docieramy na szutrową drogę przez las, a po kilku minutach, po przejechaniu przez… rogatki graniczne, przybywamy do harcerskiego państwa – Republiki Ściborskiej. To miejsce, w którym rządzą Dariusz i Justyna Morsztyn razem ze swoimi trzema synami.
Bez używek i wulgaryzmów
Republika Ściborska to teren w pełni edukacyjny bez alkoholu, tytoniu, wulgarnego słownictwa i co ważne - wegetariański. Jedną z idei działalności stowarzyszenia HROŚ jest ratowanie dziedzictwa kulturowego oraz dbałość o zdrowie i tradycyjne produkty. Funkcjonowanie utworzonego przedsiębiorstwa społecznego koncentruje się na rozwoju tych dziedzin.
Stowarzyszenie od kilku lat intensywnie rozwija gałąź swojej działalności opartą o turystykę. Umiejętnie, ale i bardzo świadomie wykorzystuje wspaniałe atuty Republiki Ściborskiej, którą udostępnia do zwiedzania osobom z zewnątrz, a trzeba przyznać, że jest co oglądać… W chwili obecnej miejsce to jest największym zespołem muzealnym w regionie. Znajduje się tu m.in.: Muzeum Marii Rodziewiczówny, Muzeum Polarne, Muzeum Indiańskie, Muzeum Koźliczaków i Marusow, zabytkowa czynna pasieka z 1935 roku, pasieka bartna.
Republika Ściborska to ogromny teren zajmujący 30 ha i składający się z 3 zabytkowych gospodarstw (z 1778, 1840 i 1844 roku). Na jej obszarze dla zwiedzających, zostały wyznaczone dwie turystyczne trasy: krótka i długa. W trakcie ich zwiedzania można doświadczyć nie tylko obcowania z dziką naturą, ale także podziwiać stworzone przez pracowników HROŚ piękne, tematyczne i przede wszystkim edukacyjne ogrody. Możemy zaobserwować m.in. wiele różnorodnych ziół i roślin, które występują jedynie w kilku miejscach w kraju. Dowiedzieć się tu można również, że „państwo harcerskie” jest położone w doskonałej pod względem zdrowotnym enklawie. Ziemia tu nigdy nie była nawożona chemicznie, a powietrze jest najczystsze w Polsce (stacja badań to potwierdzająca znajduje się 15 km od Ściborek).
Chaty traperskie
Kolejną niezwykle ciekawą atrakcją dla odwiedzających Republikę Ściborską jest możliwość przenocowania w jednej z odtworzonych chat traperskich. Dzięki temu możemy poczuć autentycznie puszczański klimat. Nie ma tam dostępu do elektryczności, ogrzewania, czy nawet wody, co dla współczesnego człowieka okazuje się stanowić wyzwanie. Co ciekawe, wyzwanie, za które coraz większa ilość klientów gotowa jest zapłacić. Do wyboru jest jedna z czterech chat:
- Replika chaty traperskiej z filmu „Ostatni Traper”, której pierwowzór to chata istniejąca do dziś w okolicach Dawson City na Yukonie. Wybudowana ją na potrzeby filmu przez trapera z Yukonu, a w filmie buduje ją główny bohater – Norman Winter.
- Replika chaty traperskiej z filmu „Jeremiah Johnson”, która w oryginale występowała jako scenografia. Wyposażona w piec kamienny i repliki XIX-wiecznych filmowych mebli traperskich.
- Odtworzona z resztek materiałów pozostałych po powstałej około 100 lat temu chacie, która została wyposażona i odbudowana dokładnie tak jak na zdjęciach z lat 70-tych, za czasów funkcjonowania w niej bazy Uniwersyteckiego Klubu Turystycznego „Unikat”.
- Chata puszczańska Ernesta Thomsona Setona (twórcy Woodctraftu). Zaprojektowana przez niego dla zastępu skautów, którzy mogli ją wybudować za niewielką kwotę z odpadów drzewnych. Jest wyposażona w liczne miejsca do spania (nawet do kilkunastu osób), piecyk grzewczy, harcerski wystrój.
Oprócz chat, na terytorium Republiki Ściborskiej można również skorzystać z innych usług, takich jak przejażdżka psim zaprzęgiem, bania ruska lub ziołowa po uralsku, czy wyprawy w dzicz z Biegnącym Wilkiem.
Stowarzyszenie HROŚ i Republika Ściborska cały czas się rozwijają. Oferta tego miejsca już w niedalekiej przyszłości poszerzy się o pijalnie ziół i niewielką gastronomię, w której serwowane będą specjały z lokalnych produktów. W tym celu od blisko dwóch lat, w oparciu o tradycyjne metody, trwa odrestaurowywanie kamiennego budynku należącego niegdyś do zabudowań istniejącego gospodarstwa. Mają być tu również sprzedawane gotowe mieszanki ziół i pamiątki, dzięki którym klienci będą mogli wracać wspomnieniami do tego cudownego miejsca.
Łukasz Łechtański
Fot. archiwum Stowarzyszenia