- Naszą determinacją są nasze dzieciaki. To dla nich, o nich i często za nich musimy walczyć o to, żeby ich możliwości rozwojowe były w prawidłowy sposób wzmacniane i kształtowane, dlatego, że system tak naprawdę budowaliśmy my rodzice – mówiła Beata Peplińska – Strehlau, prezeska elbląskiego Koła Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną podczas konferencji zorganizowanej z okazji jubileuszu 30-lecia działalności.
Podczas spotkania pn. „Nowa rzeczywistość – nowe wyzwania”, prezeska stowarzyszenia podsumowała mijające lata.
Elbląskie Koło PSONI powstało w 1992 roku. – Wspólnie z Katarzyną Wiśniewską zaczęłyśmy wtedy szukać kontaktów z innymi rodzinami – wspominała Beata Peplińska – Strehlau. – Wówczas udało się nawiązać kontakty z 19 innymi rodzinami. Zorganizowaliśmy spotkanie i 11 lutego 1992 roku powołaliśmy Koło Terenowe PSOUU w Elblągu. 1 grudnia 1992 roku udało się otworzyć pierwszą placówkę. Otworzyliśmy wówczas Dzienne Centrum Aktywności, które mieściło się w baraku przy ul. Komeńskiego.
Jak mówiła prezeska elbląskiego koła rodzice, przystępując do stowarzyszenia, marzyli o lepszym życiu dla swoich dzieci i siebie niż to, na jakie mogli liczyć na bazie istniejących wówczas w Elblągu form pomocy. Chcieli własnymi działaniami zwiększyć szanse swoich dzieci z niepełnosprawnością intelektualną.
W trakcie konferencji Beata Peplińska – Strehlau wspominała jej drogę do miejsca, w którym zdecydowała się założyć koło PSONI. - Moją córkę rodziłam w 1990 roku w Gdyni, z której pochodzę - mówiła. - Na porodówce dostałam informację od lekarki ginekolożki: ma pani dwie małe, zdrowe córeczki, nie może się pani załamać, one pani potrzebują. A ta dziewczynka, pomimo zespołu downa jest silna i zdrowa. Ma 10 punktów w skali Apgar i takie będzie jej życie, o jakie pani będzie potrafiła dla niej zawalczyć. Następnego dnia pediatra, która do mnie przyszła pokierowała mnie do Ośrodka Wczesnej Interwencji we Wrzeszczu prowadzonego w strukturze Koła PSOUU w Gdańsku we współpracy ze służbą zdrowia. Tam mną i moim dzieckiem zajął się psychiatra, psycholog, rehabilitantka i pedagog specjalny. Każdy z nich słuchał pod kątem swojej specjalizacji i przekazywał mi informacje ważne z jego perspektywy pod kątem pomocy mnie – matce, która nagle stanęła wobec konieczności sprostania roli rodzica tak zwanego dziecka specjalnej troski.
Dziś elbląskie Koło PSONI ma trzy lokale w użyczeniu i jeden w dzierżawie. Zatrudnia ponad 100 pracowników, którzy opiekują się ponad 140 podopiecznymi.
Jak mówili organizatorzy spotkania, 30 lat działalności to okazja do podsumowania i wyznaczenia sobie nowych perspektyw. – Od 1992 roku, kiedy ruszyła pierwsza placówka – Dzienne Centrum Aktywności, zmieniło się dużo, ale cały czas mamy przeświadczenie, że wiele jeszcze jest do zrobienia. Chcielibyśmy przypomnieć włodarzom miasta i jego mieszkańcom o potrzebach naszego środowiska. To też inspiracja do tego, aby mówić o tym, jak ważne jest to, by zapewnić profesjonalne wsparcie i wysokie standardy, które sprawiają, że wielu uczestników będzie mogło żyć samodzielnie i niezależnie. To nie jest cel abstrakcyjny.
Obecnie największym priorytetem pracowników PSONI jest dostosowanie budynku mieszczącego się przy ul. Lotniczej 12 do potrzeb i możliwości uczestników.
Karolina Król