Powyższy tytuł to hasło promocyjne ogólnopolskiego konkursu „Dobroczyńca roku”, który istnieje w naszym kraju już od 25 lat. Nagradzane są w nim firmy, które są zaangażowane społecznie, ale przecież to hasło może być z powodzeniem motywem przewodnim życia każdej osoby, która jest empatyczna i chce pomagać innym.
Jak elblążanie się w czynieniu dobra odnajdują? Pozwolę sobie podzielić aktywność mieszkańców Elbląga na cztery obszary:
Pierwszy dotyczy przekazywania 1 procentu podatku na organizacje pożytku publicznego, z których wiele w swoich statutach mają wpisaną pomoc innym. Notabene za 2022 rok będziemy mogli przekazać w ten sposób 1,5 procentu naszego podatku.
Urząd Skarbowy co roku przygotowuje zestawienie na temat akcji 1 procent, z którego wynika, że elblążanie (z tej opcji korzysta około połowy podatników) przekazują co roku na lokalne organizacje ok. miliona złotych. Za rok 2021 najwięcej trafiło do: Hospicjum Elbląskiego (552 tys. zł), Fundacji Elbląg (229 tys. zł), Jachtklubu Elbląg (74 tys. zł), Regionalnego Centrum Wolontariatu (72 tys. zł) i Elbląskiego Stowarzyszenia Organizatorów Pomocy Społecznej (48 tys. zł). 1 procent nie wymaga od nas zbytniego wysiłku, wystarczy wypełnić odpowiednie rubryki w naszym PIT, podając numer KRS danej organizacji i gotowe.
Drugi obszar aktywność elblążan to wpłaty na liczne akcje zbiórek, zarówno te przeprowadzane na ulicach czy też przy okazji różnego rodzaju imprez sportowych, rekreacyjnych czy społecznych, jak i te prowadzone za pośrednictwem największych portali crowdfoundingowych. Wiele z nich, i te z reguły są opisywane przez lokalne media, dotyczy pomocy konkretnym mieszkańcom, którzy zmagają się z ciężką chorobą. W ostatnich miesiącach serca elblążan poruszyły m.in. historia chorej na raka mózgu Lilianki, która niestety walkę z chorobą przegrała, oraz walka Mikołaja o powrót do zdrowia po zapadnięciu w śpiączkę w wyniku nieszczęśliwego wypadku w przedszkolu.
Na marginesie warto dodać, że niektórzy organizatorzy zbiórek próbują wykorzystać popularność takich portali do zbiórek na różne dziwne cele. Ale to raczej wyjątek niż reguła.
Trzeci obszar aktywności to bezpośrednie angażowanie się mieszkańców w organizację pomocy dla osób potrzebujących, jako wolontariusze. I tutaj przykładów jest wiele, choć tak od razu do głowy przychodzą mi te najbardziej medialne - jak zbiórka darów na rzecz uchodźców z Ukrainy, akcja zapewnienia im dachu nad głową czy też zbiórki jedzenia organizowane przez Elbląski Bank Żywności, pomoc bezdomnym i samotnym organizowane przez Teen Challenge, akcja „Oddam obiad”, prowadzona przez grupę przyjaciół, o której było głośno w ogólnopolskich mediach, działalność Elbląskiego Centrum Wolontariatu czy też Fundusz Grantowy, prowadzony przez ESWIP. Oczywiście pamiętam też o wielu innych instytucjach, stowarzyszeniach, fundacjach, które wykonują na co dzień świetną pracę, pomagając różnym grupom mieszkańców Elbląga i okolic. Jest ich co najmniej kilkadziesiąt i niestety nie ma tu tyle miejsca, by je wszystkie wymienić.
I wreszcie czwarty obszar aktywności to pomoc, o której niewiele wiemy, bo nikt z tych, którzy ją prowadzą, zbytnio się nią nie chwali. I tę grupę też warto tutaj docenić.
Z moich informacji wynika, że w Elblągu nikt dotychczas nie prowadził badań dotyczących tego, jak duży procent mieszkańców angażuje się w pomoc innym, jak duże kwoty przekazują, w jakim zakresie angażują się osobiście, jako wolontariusze i dlaczego to robią. Szkoda, bo wyniki mogłyby dać odpowiedź, co zrobić, by więcej osób angażowało się w pomoc. Szczególnie w sposób stały, poświęcając swój czas i często również pieniądze, a nie tylko od tzw. „wielkiego dzwonu”.
Niestety coraz trudniejsza sytuacja ekonomiczna może spowodować, że nie tylko przybędzie osób, które będą wymagać pomocy, ale też ubędzie tych, którzy taką pomoc - głównie finansową - będą mogli nieść. To kolejne wyzwanie dla wszystkich, którym taka działalność leży na sercu.
I na koniec apel do organizacji zajmujących się pomocą i władz miasta. Warto pomyśleć o wspólnej akcji promującej wśród mieszkańców ideę pomagania lokalnego, bo ono spaja lokalną społeczność, pozwala utożsamiać się z miejscowymi problemami i integrować wokół nich i szukać rozwiązań. Dobro czyń cały rok, szczególnie lokalnie!
Rafał Gruchalski