Rozbudowany system placówek, dzięki któremu Koło PSONI w Biskupcu może wspierać więcej osób i efektywniej działać to rezultat kilkuletnich starań rodziców osób z niepełnosprawnością oraz pracowników o rozwój Stowarzyszenia. Wszystko za sprawą budowy Centrum Edukacyjno-Rehabilitacyjno-Zawodowego. O tym, jak wyglądała droga do budowy Centrum opowiedział Piotr Kubarewicz, dyrektor Biura Obsługi Placówek Polskie Stowarzyszenie na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną Koło w Biskupcu.
- Kiedy zrodził się pomysł na budowę Centrum Edukacyjno-Rehabilitacyjno-Zawodowego w Biskupcu.
- Koło PSONI w Biskupcu działa już ponad 30 lat. W miarę pojawiania się kolejnych osób i potrzeb stanęliśmy przed wyzwaniem: „gdzie będziemy te wszystkie działania realizować?”. Bardzo chcieliśmy się rozwinąć i poprawić naszą infrastrukturę. Mówiąc krótko - było nam ciasno, a dostosowanie warunków do potrzeb osób z ograniczeniami w poruszaniu się było archaiczne. Dlatego w 2013 roku przygotowaliśmy plan rozwoju. Nie ukrywam, że wtedy liczyliśmy na środki unijne. Gdy zaczynaliśmy planowanie, prowadziliśmy główną działalność w dwóch lokalizacjach w Biskupcu. Jedną była siedziba stowarzyszenia przy ul. Gdańskiej, gdzie mieściły się dwie placówki – Warsztat Terapii Zajęciowej i Ośrodek Rehabilitacyjno-Edukacyjno-Wychowawczy. Drugą, Obiekt Rehabilitacyjno-Mieszkalny przy Alei Róż, przygotowany do prowadzenia mieszkalnictwa osób z niepełnosprawnością intelektualną, w którym realizowaliśmy głównie treningi mieszkaniowe. Swoją działalność rozpoczynała wtedy nasza trzecia placówka – Zakład Aktywności Zawodowej, która także miała bardzo ograniczone warunki lokalowe. Mieliśmy dużo potrzeb, zgłaszało się do nas coraz więcej osób, a nie przybywało miejsca, w którym moglibyśmy prowadzić terapie i rehabilitację. To wszystko wymusiło przygotowanie dokładnej analizy potrzeb. Zajęło to dość dużo czasu. Wystąpiliśmy do samorządu z pytaniem, czy jest szansa na udostępnienie przestrzeni, w której moglibyśmy tworzyć nasze miejsce od zera. To był bardzo ambitny plan – chcieliśmy przenieść nasze działania w jedno miejsce. Nie było budynku, który spełniłby te oczekiwania. Dlatego od samorządu, z bonifikatą zakupiliśmy działkę w bardzo fajnej lokalizacji. Po przygotowaniu kosztownego projektu architektonicznego – przyszedł czas na „zimny prysznic”. Okazało się, że nie uda nam się otrzymać środków z Unii Europejskiej. Nowy okres programowania nie pozwalał na budowę infrastruktury społecznej „od zera”. Konieczne było szukanie nowych rozwiązań i niestandardowych źródeł finansowania. Idąc tym tropem udało nam się znaleźć kontakt do duńskich Fundacji Velux. Już przy pierwszym wnioskowaniu nawiązaliśmy partnerstwo i okazało się, że pojawia się szansa na realizację szalonego pomysłu budowy nowoczesnego budynku służącego rehabilitacji dzieci i młodzieży. Fundacje Velux przekazały na budowę i rozwój innowacyjnego programu rehabilitacji małych dzieci blisko 5 mln zł. To nam otworzyło drogę do uzupełnienia budżetu inwestycji o środki PFRON i w ciągu roku powstał parterowy, przystosowany do potrzeb osób z niepełnosprawnościami budynek o powierzchni ponad 1300m2.
- Proszę opowiedzieć, jak przebiegała jego budowa.
- Inwestycja była kosztowna, bo już na starcie wymagała zaadaptowania prawie 3 hektarów ziemi po byłych ogródkach działkowych przy ul. Żółkiewskiego. Trzeba było doprowadzić media i przygotować teren parkingowy, a także plac manewrowy i wybudować zbiornik przeciw pożarowy. Wiedzieliśmy, że utrzymanie dużego budynku będzie wiązało się z dużymi kosztami, dlatego zainwestowaliśmy w budynek wysoko energooszczędny, ogrzewany pompami ciepła z rekuperacją. Pod koniec 2014 roku otrzymaliśmy potwierdzenie z Fundacji Velux, że podejmują z nami współpracę. To był dla nas ogromny sukces, bo ta wiadomość uruchomiła lawinę innych działań.
Głównym punktem projektu była inwestycja. Stowarzyszenie samodzielnie poprowadziło nadzór inwestorski nad budową. Było to duże wyzwanie, ale po niecałym roku od „wbicia pierwszej łopaty” Centrum Edukacyjno-Rehabilitacyjno-Zawodowe było gotowe. Do budynku przenieśliśmy nasze działania związane z edukacją i rehabilitacją medyczną, a także przez kolejne 4 lata realizowaliśmy projekt, w którym Fundacje Velux finansowały pewną część naszej rehabilitacji. To było dla nas bardzo ważne doświadczenie. Realizacja dużego projektu inwestycyjnego (roboty budowlane włącznie z wyposażeniem wyniosły blisko 9 mln zł) i przede wszystkim współpraca z organizacjami o totalnie odmiennej kulturze organizacyjnej dały nam energię do dalszego rozwoju stowarzyszenia i otwierania nowych możliwości przed osobami z niepełnosprawnością.
- Jakie działania PSONI podjęło po oddaniu do użytku tego budynku?
- W 2016 roku oddaliśmy do użytku Centrum przy ul Żółkiewskiego. Dzięki temu mogliśmy rozluźnić obiekt przy ul. Gdańskiej i szybko się okazało, że ten obiekt także wymaga remontu. W 2018 roku złożyliśmy wniosek o rewitalizację tego budynku ze środków unijnych. To była ogromna inwestycja, bo nie licząc ścian, rozebraliśmy cały budynek o powierzchni 1000m2 i postawiliśmy go na nowo, przystosowując do potrzeb osób z niepełnosprawnościami zgodnie z aktualnymi przepisami budowlanymi. W zrewitalizowanej przestrzeni stworzyliśmy nową kuchnię Zakładu Aktywności Zawodowej i poszerzyliśmy prawie dwukrotnie działalność Warsztatu Terapii Zajęciowej.
W tym samym czasie rozbudowaliśmy również ze środków unijnych stolarnię Zakładu Aktywności Zawodowej zakupioną kilka lat wcześniej przez Stowarzyszenie. Prowadzenie inwestycji w dwóch budynkach, nie zamykając placówek, w których się znajdowały, tylko przenosząc działalność do wynajętych pomieszczeń, było bardzo trudne i wymagało ogromnego zaangażowania całego zespołu. Jak łatwo się domyślić, Stowarzyszenie musiało podjąć ogromne działania fundraisingowe, żeby zapewnić wkłady własne do realizowanych działań.
Pomimo szybkiego rozwoju, cały czas mieliśmy problem, który udało się rozwiązać dopiero w 2022 roku. Jednym z powodów, dla których chcieliśmy poszerzyć naszą działalność, był brak na terenie, na którym działamy systemowego wsparcia dorosłych osób ze sprzężoną niepełnosprawnością oraz głęboką niepełnosprawnością intelektualną. Od wielu lat wspieraliśmy różnymi projektami tę grupę osób, która ze względu na stan zdrowia nie mogła podlegać skutecznej rehabilitacji społeczno-zawodowej w WTZ czy ZAZ. To bardzo ważne, żeby osoby, które ukończą edukację specjalną, miały dalszy dostęp do aktywności i profesjonalnej rehabilitacji. Wiedzieliśmy, że najbardziej adekwatną formą wsparcia dla tej grupy osób z niepełnosprawnością będzie Środowiskowy Dom Samopomocy. W 2022 roku skończyliśmy rozbudowę budynku Centrum Edukacyjno-Rehabilitacyjno-Zawodowego. Udało nam się powiększyć budynek Centrum o dodatkowe ponad 900 m2. W kwietniu 2022 roku w rozbudowanej części we współpracy z Powiatem Olsztyńskim otworzyliśmy ŚDS oraz ponownie poszerzaliśmy naszą działalność edukacyjną i rehabilitacyjną.
- Jak teraz wygląda działalność PSONI?
- Mam poczucie, że po tym bardzo intensywnym okresie działań inwestycyjnych biskupieckie PSONI posiada kompletny system placówek dziennych, które wspierają osobę z niepełnosprawnością przez całą drogę jej życia, dostosowując proces rehabilitacji do indywidualnych potrzeb. To nasz sukces, ale jednocześnie wyzwanie. Musimy się zmierzyć ze zmianami w zarządzaniu organizacją – w ciągu kilku lat nasza działalność bardzo się rozrosła – oprócz nowych placówek realizujemy coraz więcej działań projektowych. Na szczególną uwagę zasługują takie usługi jak opieka wytchnieniowa dla rodziców osób z niepełnosprawnością, czy asystencja osobista dla osób z niepełnosprawnością – to duże programy realizowane na terenie 8 gmin, w sumie to dodatkowe placówki.
Zawsze trzymaliśmy się idei „podążania za potrzebami osób z niepełnosprawnością” – dlatego trudno jest nam ocenić, w jakim kierunku potoczy się nasz dalszy rozwój. Na pewno największym wyzwaniem, jakie przed nami stoi, jest budowa systemu mieszkalnictwa wspomaganego osób z niepełnosprawnością. Co wiąże się nie tylko z przygotowaniem odpowiedniej infrastruktury, ale zmianami postaw rodziców, poprawą umiejętności osób z niepełnosprawnością i co najtrudniejsze ze zbudowaniem stabilnego systemu finansowania usług mieszkaniowych. Kiedyś pobyt w placówce wydawał się rodzinie i osobie z niepełnosprawnością szczytem marzeń, obecnie, kiedy osoby z niepełnosprawnością i ich bliscy widzą, że aktywność, przyjaźnie, praca zawodowa są możliwe i dostępne, naturalnym staje się szukanie sposobów na realizację kolejnych potrzeb. Na przykład potrzeby decydowania o własnym życiu, kiedy umierają rodzice czy opiekunowie. Naszym kolejnym trudnym, ale wierzę, że osiągalnym celem jest stworzenie systemu mieszkalnictwa wspomaganego, tak aby osoba z niepełnosprawnością intelektualną nie była skazana na zamieszkanie w DPS, ale mogła podjąć decyzję czy zamieszkać samodzielnie, czy w małej kilkuosobowej społeczności. Mam nadzieję, że będę mógł państwu o tym kiedyś opowiedzieć, jak to robimy w Biskupcu.
Karolina Król
fot. PSONI Biskupiec