Ta wyjątkowa kolacja organizowana w Domu pod Cisem, jest okazją do spotkania się z osobami, którym idea pomagania jest tak bliska. W tym roku kolejny raz byliśmy świadkami pięknych momentów, uśmiechów i poczucia, że były to potrzebne, wspólnie spędzone chwile.

Coroczna kolacja organizowana w ramach Dnia Darczyńcy nabiera coraz większego prestiżu. Nie mam na myśli wymiaru materialnego, gdzie stół szwedzki ugina się pod ciężarem kawioru i kalmarów, a „z kranu płynie Johnny Walker”. Chodzi bardziej o atmosferę. Dzieje się to, co w fundraisingu jest najpiękniejsze – zacieśniają się relacje. Nie tylko między mną a darczyńcami, ale między wszystkimi obecnymi na kolacji. Tak też było w ubiegłym roku, dokładnie 10 czerwca.

Termin Dnia Darczyńcy jest zaplanowany z rocznym wyprzedzeniem. Zespół odpowiedzialny za organizację spotyka się miesiąc wcześniej, aby krok po kroku przygotować szczegóły wydarzenia. To kreatywny czas. Trzeba pomyśleć o gościu specjalnym, cateringu i zespole muzycznym. Do tego dokładnie sprawdzić ile zamówić nowych tabliczek do Galerii Darczyńców oraz ewentualnych podziękowań. Po burzy mózgów każdy z zespołu dostaje zadania do zrealizowania. W dniu wydarzenia od rana trwają prace przygotowawcze. Chcemy zawsze mieć dopięte wszystko na ostatni guzik. Staramy się być gotowi na każdą okoliczność, aby nasi goście czuli się jak najlepiej i żeby niczego im nie zabrakło. Pierwsze dwa spotkania odbywały się we wrześniu. W tym roku postawiliśmy na czerwiec i jak się okazało, był to strzał w dziesiątkę. Pogoda dopisała, a to bardzo ważne, ponieważ kolacja odbywa się na dziedzińcu Domu pod Cisem. Po oficjalnych powitaniach i podziękowaniach mogliśmy usiąść do stołu, zjeść, bawić się i rozmawiać. Dla tych kilku wspólnie spędzonych godzin z naszymi darczyńcami warto jest czekać cały rok.

W Galerii Darczyńców odkryliśmy dziewięć nowych tabliczek. Dołączyli do nas: WAITW Ariel Zubiel, Just Join IT, Zakład Szklarski Miś Jarosław Matz, Pizzeria Primavera Krzysztof Juchniewicz, Centrum Handlowe Ogrody, P.H.U. Sezam, Elektroinvest oraz Metrotest Klub.

W poprzednim roku wprowadzaliśmy licytację, której dochód wyniósł 2700 zł. Postawiliśmy sobie wtedy cel, że następna musi zakończyć się jeszcze większym sukcesem. Przez kilka miesięcy zbieraliśmy ciekawe rzeczy, aby zaskoczyć naszych gości. Efekt był zadowalający, pojawiły się atrakcyjne rzeczy, a dochód z licytacji wyniósł 6050 zł. Oprócz tego spotkała nas wspaniała niespodzianka. Zaplanowane mieliśmy 9 przedmiotów, ale przed samym rozpoczęciem nasz darczyńca – Rafał Lech, właściciel firmy LechPak, przekazał nam voucher na zajęcia strzelnicze, który został wylicytowany za 1500 zł. Zrobimy wszystko, aby kolejny Dzień Darczyńcy był pełen atrakcji i ciekawych przedmiotów do wylicytowania.

Sylwia Warzechowska

fot. archiwum ESWIP